Dane wyjazdu:
36.45 km 0.00 km teren
01:38 h 22.32 śr. prędk.
V-max 33.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 10.0 °C

    Już jest

    Sobota, 12 marca 2011 | Komentarze 1

    Przyszła wiosna, matka natura podarowała nam chwile dozwolonego szaleństwa. Dziękujemy.
    Po pięciu długich, zimnych miesiącach znowu w siodle. Nie znajduję słów by wyrazić w tym miejscu swojego zadowolenia. Uwielbiam ten moment. Kompletowanie miesiącami sprzętu, szykowanie roweru do rozpoczynającego się, mam nadzieję, długiego i owocnego sezonu. No i te pierwsze podrygi ciepłego słońca, które bezlitośnie skuwa centymetry śniegu i pękającego lodu. Dziś pierwsze kilometry po starych miejskich śmieciach, tak w sam raz na rozprostowanie kości.

    Zimowy krajobraz nad Wisłą jeszcze w przewadze...


    Ale Antoni ze swym wiernym i wieloletnim kompanem Zbyszkiem wprost wniebowzięci, że nie muszą już wiercić przerębli na lodzie.


    Michał już trzeci kwadrans podziwia panoramę skąpanego w słońcu Starego Miasta.


    Narodowe żurawie z dumą prężą się przed tysiącami spacerującymi bulwarem Warszawiakami. To już ostatnia wiosna z ich udziałem.


    Azor wyprowadził Anię na spacer


    A tu, no cóż. Nie da się ukryć. Wiosna Panie sierżancie. Toż to piękniejszy widok od jednonogiego bociana ;)
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    29.73 km 0.00 km teren
    01:17 h 23.17 śr. prędk.
    V-max 43.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 21.0 °C

    Ostatki

    Sobota, 25 września 2010 | Komentarze 1

    Ostatnia ciepła sobota września (a i pewnie także tego roku), wykurzyła mnie na chwilę z domu, by pomelanżować trochę bez sensu po mieście. Krótka rundka w asyście złotej polskiej jesieni (a jednak istnieje).



    Gruba Kaśka zza krzaka w zielonej sukni przez lata


    Korona na Narodowym. Nowy punkt orientacyjny w Warszawie. Pałac kultury już szykuje pozew o znieważenie.


    Nad Wisłą promocja. Lato pojawiło się na chwilę w mieście. Nareszcie.


    Coś zdechło. Niech leży.


    Wielbłąd Stachu tak polubił polską aurę, że aż zdrewniał z zachwytu.


    Na koniec policzyłem krople wody w fontannie w Parku Rydza Śmigłego. Ale stwierdziłem że to głupie, więc pojechałem dalej. Do domu.
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    31.13 km 0.00 km teren
    01:18 h 23.95 śr. prędk.
    V-max 34.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 14.0 °C

    Zimno

    Niedziela, 19 września 2010 | Komentarze 0

    27 dni bez roweru. To już druga u mnie taka miesięczna czarna dziura w tym sezonie. Jak sobie pomyślę ile mógłbym kilometrów natrzaskać przez te stracone dwa miesiące to...
    No ale taki lajf. A to czasu brak, a to aura pokazywała mi środkowy palec, a to co innego miałem do roboty.
    Dziś jednak w końcu znalazłem chwilkę, a i dla odmiany nie padało. Krótka pętelka dla rozprostowania kości. Na zewnątrz dołujące okoliczności przyrody. Zimnica jak diabli waliła prosto w ryj. To znak, że sezon właśnie się dla mnie kończy. Szkoda. Ten rok znowu poniżej oczekiwań i początkowych deklaracji. No nic. Może za rok...

    Szaro, pusto, smutno... nijako
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    34.05 km 5.00 km teren
    01:35 h 21.51 śr. prędk.
    V-max 48.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 30.0 °C

    To i owo na miastowo

    Niedziela, 22 sierpnia 2010 | Komentarze 0

    Klasyczna letnia miastówka. Czyli trochę tu i trochę tam w asyście lekko irytujących promieni słońca.

    Na Belwederskiej pod jednym ze sklepów spożywczych, utalentowani mechanicy zmieniają koła szybciej niż w F1.


    W Parku Śmigłego-Rydza na Powiślu all inclusive. Eko sofy i eko fotele żyją w zgodzie z naturą


    Chwilę później zakochałem się we włoskiej piękności - Alfa Romeo Giulietta Spider. I zupełnie mało ważny był fakt, że miała na oko 50 lat. Grunt że zadbana ;)


    Centrum Naukowe Kopernik szykuje się do premierowego otwarcia. Życie pomału powraca nad Wisłę.


    Sąsiedniemu BUWowi szykuje się zatem klasowa konkurencja. Zupełnie przypadkiem Kopernik także będzie miał ogród na dachu. Przyszłe Pary Młode, a raczej ich fotografowie - już zacierają ręce.


    No i na koniec rzut okiem na budowę Narodowego. Lubię to.
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    59.79 km 40.00 km teren
    02:55 h 20.50 śr. prędk.
    V-max 34.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 23.0 °C

    Co się stało z moim lasem?

    Sobota, 21 sierpnia 2010 | Komentarze 0

    Wybrałem się dziś na ciut dłuższą pętlę po swoim lesie... no i go nie poznałem.
    Liczba powalonych i połamanych drzew na trasie czerwonego szlaku, przekroczyła poziom akceptacji. Po dziesiątym zatorze przestałem już liczyć. Dzisiejsza jazda przypominała mi bardziej bieg przełajowy przez powalone kłody. Męczące i smutne niestety. Ten dość katastroficzny krajobraz jak znam życie, prędko się nie zmieni. Muszę zatem znaleźć sobie trochę inną trasę.

    Pstryknąłem tylko w kilku miejscach. Ale powalonych drzew było znacznie więcej.





    A tu zwyczajnie zawróciłem i zjechałem z czerwonego. Przegiąłeś Czizes z tym kichnięciem.


    Cel podróży. Wisząca i starsza ode mnie kładka nad Świdrem we wsi Kopki. Od małolata tam nie byłem. Nic się nie zmieniło.




    W przeciągu pół godziny naliczyłem kilkanaście spływających w dół nurtem rzeki kajaków. Interes widzę się kręci. Trzeba spróbować.






    Nie tylko ja im pozazdrościłem. Miejscowy (działkowy) dość urodziwy psiak, także z dużym zaciekawieniem spoglądał z góry na kajakarzy. W pewnym momencie myślałem że na jednych naleje, ale się w końcu rozmyślił hehe.
    Kategoria las, MPK


    Dane wyjazdu:
    19.56 km 0.00 km teren
    00:47 h 24.97 śr. prędk.
    V-max 33.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 25.0 °C

    Trening

    Środa, 11 sierpnia 2010 | Komentarze 0

    Dziś słabiutko.

    Best of

    1. 45m44s - 19,42km
    2. 46m26s - 19,64km
    3. 46m39s - 19,57km
    4. 47m14s - 19,56km
    Kategoria trening


    Dane wyjazdu:
    37.19 km 0.00 km teren
    01:33 h 23.99 śr. prędk.
    V-max 33.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 24.0 °C

    Miesiąc

    Niedziela, 8 sierpnia 2010 | Komentarze 0

    W dość smutną i okrągłą rocznicę 'Miesiąca bez roweru', postanowiłem uczcić ów doniosłe wydarzenie krótką i lekko romantyczną przejażdżką. Oby takich miesięcy w środku sezonu więcej się już nie trafiało [*]

    Lubię kiedy się zieleni...



    Bulwar wiślany wyludniony. Ludzi przepędziły chmury burzowe. Leszcze.


    W tym miejscu zauważyłem, że ludzie lubią wyznawać sobie miłość oraz przyrzekać dozgonne i wspólne spłacanie kredytów mieszkaniowych


    Dla ułatwienia, dostępna jest dla wszystkich ściągawka - Definicja miłości.


    Jednak najbardziej spodobało mi się optymistyczne zakończenie


    No ba!
    Głowa do góry lovelassy. Nie ta to inna.
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    29.61 km 3.00 km teren
    01:18 h 22.78 śr. prędk.
    V-max 32.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 26.0 °C

    Skaryszewski

    Czwartek, 8 lipca 2010 | Komentarze 2

    W ostatni dzień przed wyjazdem na Mazury, delikatna przedpołudniowa pętelka typowo w klimacie inner city. Z żelaznym punktem programu - Parkiem Skaryszewskim. To mój drugi po Łazienkach Królewskich ulubiony warszawski park. Prawdziwa perła w koronie, kompletnie niedoceniana przez lewaków z drugiej strony miasta. Ale może to i lepiej...

    Jest klimat, jest most...



    jest woda, jest moc...



    gdzie kaczki swym kuprem się chwalą...


    tam ludzie beztrosko się opierdalają...


    Tu oto właśnie, dobrzy ludzie mieszkają i wszystkich z lewej strony miasta serdecznie w dupie mają :D



    Mamy w zanadrzu także coś słodkiego - Fabrykę Wedla. Zapraszamy więc do Skaryszewskiego
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    74.61 km 25.00 km teren
    03:17 h 22.72 śr. prędk.
    V-max 42.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 21.0 °C

    Wietrzne Zalesie

    Środa, 7 lipca 2010 | Komentarze 2

    W Zalesiu Górnym nad stawami, nie byłem już ze 3 lata. A szkoda, bo to przecież fajna rowerowa miejscówka. Zwłaszcza teraz, kiedy w środku tygodnia nie ma nad zalewem tłumu niedzielnych pikników. Dziś w dodatku było znacznie chłodniej niż ostatnio i bardzo wietrznie. Pogoda więc skutecznie wywiała wszelkich interesantów. Oprócz mnie.

    Tak to sobie obmyśliłem


    Do Powsina z wiatrem. Można więc było jechać i jechać bez końca. W samym Powsinie zarządziłem jednak pit stop w małym brzozowym zagajniku. Uwielbiam to miejsce.


    W Zalesiu po staremu. Nic się nie zmieniło. I dobrze.







    Drewniane pomosty potrafią oszukiwać czas i czarować serca. Pinokio zamiast człowiekiem, powinien być pomostem. Ludzie bardziej by go cenili.





    Dane wyjazdu:
    46.31 km 35.00 km teren
    02:21 h 19.71 śr. prędk.
    V-max 34.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 27.0 °C

    Bez pośpiechu

    Poniedziałek, 5 lipca 2010 | Komentarze 0

    Wakacyjnie i bez pośpiechu. Głowa zarządziła wolne od zmartwień. Biali ludzie w pracy, a ja w lesie. Pustym lesie. Tylko ja i On. Boże jak pięknie...


    A potem relaxing u rodziców.

    Przebywający u nich na wczasach york siostry - Tobi, mimo że jest przedstawicielem najgłupszej rasy psów na świecie, to jednak jazda na rowerze nie jest mu obca.


    No a potem to już... jedno wielkie szaleństwo


    Pobawisz się ze mną?


    No ale jak to nie teraz?


    Are You fucking kidding Me?


    Go Fuck Yourself


    A Radonkowi od tego słońca poprzewracało się wszystko we łbie... czy tam supporcie.


    Chwilo, trwaj jak najdłużej.
    Kategoria las, MPK