Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2010

Dystans całkowity:74.25 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:20
Średnia prędkość:22.28 km/h
Maksymalna prędkość:52.50 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:37.12 km i 1h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
36.63 km 0.00 km teren
01:37 h 22.66 śr. prędk.
V-max 52.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 13.0 °C

    Jeszcze nie las

    Niedziela, 28 marca 2010 | Komentarze 0

    Co prawda ciągnie wilka do lasu, ale wilk wybrał dziś ponownie asfaltową dżunglę, tym razem przyjemnie skąpaną w słońcu. Póki co nie chce mi się taplać w leśnym błocie. Poczekam z tym jeszcze do kwietnia.
    Polawirowałem dziś więc trochę w okolicach Agrykoli, Łazienek, by ostatecznie dotrzeć do Pól Mokotowskich i pogapić się na innych bez sensu.

    No ale najpierw natrafiłem na gigantyczny korek na Wybrzeżu Szczecińskim. W Niedzielę? W dodatku palmową? No a jednak. Policja wstrzymała ruch. Trzeba było przepuścić hmm... no sami zobaczcie.

    Biegł tyłem i na bosaka. Nie ma to tam to. Szacunek ludzi ulicy się należy.

    No ale jadę dalej i widzę, że to jednak była jakaś zorganizowana akcja. Wisłostrada zamknięta. Jakiś bieg, trafiłem na ogony. W tunelu grała muzyka. Ludzie wbiegali w nicość, w szatańską otchłań. Brakuje tylko oczów Diabła i napisu na górze "Welcome to Hell". No ale wtedy zapewne sam bym tam wjechał...


    Run Forrest, run!


    Pani Jadwiga dostojnym krokiem estradowym demotywowała bumelantów.


    Krzysztof w każdą niedzielę liczy stopnie i za każdym razem wychodzi mu inaczej.


    Na Polach Mokotowskich warszawscy spacerowicze pod wpływem nauk Jezusa, starają się chodzić po wodzie. I bynajmniej nikomu nie przeszkadza fakt, że jeszcze nie odkręcono tu kurka z wodą.


    Natomiast Kacper, bez dwóch zdań jest pod wpływem dzisiejszego sukcesu Roberta Kubicy. Właśnie szykuje się do pokonania trudnej technicznie szykany.


    Trzy razy przejechała obok mnie. Jeden raz jednak w zupełności wystarczył mi do zakochania się.


    Na koniec mekka warszawskich miłośników zjazdów i podjazdów. Agrykola. Długość 550m, przewyższenie 26m, nachylenie 4,5% - 6,7%


    Zupełnie przypadkiem ustanowiłem na niej nowy (warszawski) rekord prędkości.
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    37.62 km 0.00 km teren
    01:43 h 21.91 śr. prędk.
    V-max 33.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 11.0 °C

    Także tego...

    Sobota, 20 marca 2010 | Komentarze 2

    Prawie 5 miesięcy gapienia się na bezużyteczny rower mieszkający ze mną pod jednym dachem, bywało momentami mocno frustrujące. Choć zasadniczo to nie wiem kogo to bardziej męczyło... mnie czy jego. No ale nie o to nie o to.

    Celsjusz okazał się wreszcie łaskawy i dzień przed kalendarzową wiosną, można było rozprostować swoje stare kości i wyprowadzić Radosława na spacer. Gdyby miał ogonek, to pewne by nim z radości pomerdał. Ja z resztą również. No ale do rzeczy.

    Lajtowa rundka po mieście w poszukiwaniu pierwszych symptomów wiosny. Bo w lesie jeszcze zima niestety.


    No, tutaj na ten przykład widzimy, że wiosna najpewniej nie przeszła selekcji na bramce.


    Tu z kolei walka na całego. Na tym zdjęciu to słońce jest Sprite, a lód to pragnienie.


    Napotkane kaczki bielańskie, z pewnością są pod wrażeniem telewizyjnego show "Gwiazdy tańczą na lodzie"


    No i mieszkają jak gwiazdy. Z rzucanych im przez spacerowiczów okruszków, dorobiły się rezydencji na prywatnej wyspie. Na bogato.


    Pan Józef z pewnością chciałby rozpocząć sezon wędkarski od dorodnej sztuki. Dlatego przychodzi tu co rok od pięćdziesiątego drugiego. Bezskutecznie.


    Oczywiście.


    No nie powiem, ciekawa ławka z funkcją moczenia stóp. Na lato jak znalazł.


    Nad Wisłą było na co popatrzeć... Piękny Most Gdański, nieprawdaż? ;)


    Nie martw się Tomek, ja kiedyś też miałam kaca - rzekła współczująco Monika

    No ale zaraz zaraz... miałem szukać wiosny.


    Znalazłem :]
    Kategoria city