Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:60.86 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:02:35
Średnia prędkość:23.56 km/h
Maksymalna prędkość:43.00 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:30.43 km i 1h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
29.73 km 0.00 km teren
01:17 h 23.17 śr. prędk.
V-max 43.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 21.0 °C

    Ostatki

    Sobota, 25 września 2010 | Komentarze 1

    Ostatnia ciepła sobota września (a i pewnie także tego roku), wykurzyła mnie na chwilę z domu, by pomelanżować trochę bez sensu po mieście. Krótka rundka w asyście złotej polskiej jesieni (a jednak istnieje).



    Gruba Kaśka zza krzaka w zielonej sukni przez lata


    Korona na Narodowym. Nowy punkt orientacyjny w Warszawie. Pałac kultury już szykuje pozew o znieważenie.


    Nad Wisłą promocja. Lato pojawiło się na chwilę w mieście. Nareszcie.


    Coś zdechło. Niech leży.


    Wielbłąd Stachu tak polubił polską aurę, że aż zdrewniał z zachwytu.


    Na koniec policzyłem krople wody w fontannie w Parku Rydza Śmigłego. Ale stwierdziłem że to głupie, więc pojechałem dalej. Do domu.
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    31.13 km 0.00 km teren
    01:18 h 23.95 śr. prędk.
    V-max 34.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 14.0 °C

    Zimno

    Niedziela, 19 września 2010 | Komentarze 0

    27 dni bez roweru. To już druga u mnie taka miesięczna czarna dziura w tym sezonie. Jak sobie pomyślę ile mógłbym kilometrów natrzaskać przez te stracone dwa miesiące to...
    No ale taki lajf. A to czasu brak, a to aura pokazywała mi środkowy palec, a to co innego miałem do roboty.
    Dziś jednak w końcu znalazłem chwilkę, a i dla odmiany nie padało. Krótka pętelka dla rozprostowania kości. Na zewnątrz dołujące okoliczności przyrody. Zimnica jak diabli waliła prosto w ryj. To znak, że sezon właśnie się dla mnie kończy. Szkoda. Ten rok znowu poniżej oczekiwań i początkowych deklaracji. No nic. Może za rok...

    Szaro, pusto, smutno... nijako
    Kategoria city