Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:135.54 km (w terenie 28.00 km; 20.66%)
Czas w ruchu:05:51
Średnia prędkość:23.17 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:27.11 km i 1h 10m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.18 km 26.00 km teren
01:38 h 20.31 śr. prędk.
V-max 35.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 22.0 °C

    Chill out

    Niedziela, 23 maja 2010 | Komentarze 0

    Słońce STOP Las STOP Ogródek STOP Piwo STOP Leżak STOP Opierdalanie START

    Kategoria las


    Dane wyjazdu:
    18.78 km 0.00 km teren
    00:49 h 23.00 śr. prędk.
    V-max 41.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 22.0 °C

    Zalana Warszawa

    Piątek, 21 maja 2010 | Komentarze 0

    No nie w sensie że uchlana, chociaż w sumie... dziś piąteczek.

    Z wizytą do stolicy zawitała nijaka Pani Kulminacja. Ale wszyscy mówią na nią po prostu Fala. Zostanie z nami na weekend. W sumie fajna sztunia. Imponujące 770 cm wzrostu, choć zbyt szeroka w barach niestety. No ale co kto lubi. Trochę też wydaje się brudna i średnio zadbana niestety, za to bardzo wylewna i ewidentnie szuka jakiegoś wała. Jak się wkurzy - lubi rozlać, zalać, zniszczyć. Słowiański zadziorny charakterek. Lepiej nie wchodzić jej w drogę.

    Pół Gocławia przyleciało ją powitać. Na Siekierkowskim takich tłumów nie widziano od jego otwarcia.



    Nasza bohaterka skąpana w zachodzie słońca. Niszczycielski żywioł w oparach romantyzmu.






    Miło było poznać. A teraz wypierdalaj.
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    19.64 km 0.00 km teren
    00:46 h 25.62 śr. prędk.
    V-max 34.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 20.0 °C

    Trening

    Wtorek, 11 maja 2010 | Komentarze 1

    Pora przestać być tylko weekendowym rowerzystą. W sumie to nawet lekki obciach...

    Czas pozbierać trochę kilometrów i poruszać się cieplejszymi wieczorkami po pracy. Zaczynam więc treningi w tygodniu. Dla urozmaicenia i zabawy - stała pętla. Mniej więcej 19,60 km. Od siebie do Czerniakowskiej Trasą Siekierkowską i z powrotem. Asfalt i kostka, lekkie podjazdy i zjazdy, w sam raz do bicia rekordów. Rower odchudzony, bez plecaka, bez picia, bez aparatu, bez niczego. Najważniejszy jest dla mnie czas, który z każdym razem zamierzam poprawiać. Dziś pierwszy przejazd. 46 min 26 sek.

    Kategoria trening


    Dane wyjazdu:
    44.37 km 2.00 km teren
    01:52 h 23.77 śr. prędk.
    V-max 45.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 17.0 °C

    Deszcz na wagarach

    Sobota, 8 maja 2010 | Komentarze 1

    Według prezenterek pogody specjalizujących się najwyżej w tańcu z gwiazdami, dziś miał być pierwszy słoneczny dzień w maju bez opadów. Ponoć też jedyny w tym miesiącu. No w sumie był. Wreszcie.

    Do lasu mi się nie chciało. Po takich opadach zapewne królują w nim błoto i komary.
    Tak więc Powsin rowerostradą, co by depnąć po gładkim i poprawić sobie średnią.

    Pit stop na panoramkę na Siekierkowskim. Klasyk.


    Depniem bo uśniem.


    Wilanów na bogato. Buduje sobie schron na wypadek, gdyby banki cofnęły nowym mieszkańcom Miasteczka Wilanów kredyty. Czyli górująca nad okolicą monumentalna Świątynia Opatrzności Bożej.


    No i Powsin. Tu popularna polanka wymiotowa. Idealne miejsce do odpoczynku... i obserwacji.


    Jedni leżeli plackiem


    Inni biegali wkoło bez sensu


    Motyle się opalały


    A Zosia skusiła się na romantyczną przejażdżkę po okolicy


    Mały Michałek aż pali się do gry


    Krzysio z kolei twardo walczy z nierównością terenu



    Yeah! Rispekt!


    Dzieciaki to mają jednak klawe życie.


    A to mi przypomniało że za kilka godzin mecz i pora wracać do domu. Piwo czeka.
    Kategoria city