Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2017

Dystans całkowity:228.50 km (w terenie 42.00 km; 18.38%)
Czas w ruchu:09:54
Średnia prędkość:23.08 km/h
Maksymalna prędkość:42.70 km/h
Suma podjazdów:355 m
Suma kalorii:6815 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:45.70 km i 1h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.73 km 0.00 km teren
01:39 h 24.68 śr. prędk.
V-max 36.70 km/h
  • Suma podjazdów 88 m
  • Kalorie 1291 kcal
  • Temperatura 24.0 °C

    Sierpień is dead

    Czwartek, 31 sierpnia 2017 | Komentarze 2

    Ostatni dzień sierpnia, symboliczny koniec lata, dla wielu początek umierania. Celsjusz nawet postanowił zaakcentować ten fakt i odkręcił na maksa kurki z ciepłą wodą. Przyjemne ciepło rozlało się po całym kraju. Jutro, już we wrześniu znów je zakręci, by dać do zrozumienia, że coś właśnie bezpowrotnie utraciliśmy. Długie i ciepłe wieczory tak jak bociany powoli odlatują od nas na jakieś 7-8 długich miesięcy. Niech żyje szarość i ciemność, niech żyje zimno i błoto, niech żyje śmierć. Ale bez dramatyzmów. Dziś jeszcze się nie skończyło. Noc jest ciepła i długa. Można celebrować. Ja w związku z tym pokręciłem się trochę po mieście. Otarłem się o gwarne miejsca stolicy, gdzie ostatnim sierpniowym wieczorem cieszyły się jeszcze tysiące ludzi. Fajny widok letniej beztroski. Będzie mi go brakować.

    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    64.49 km 20.00 km teren
    02:47 h 23.17 śr. prędk.
    V-max 35.40 km/h
  • Suma podjazdów 60 m
  • Kalorie 1932 kcal
  • Temperatura 22.0 °C

    Zalew

    Sobota, 26 sierpnia 2017 | Komentarze 0

    Od końca sierpnia bardziej nie lubię chyba tylko początku stycznia. Ciemno robi się już o 20, w nocy trzeba się koncentrować na dodatkowych okryciach, a rano przed pracą nigdy nie wiesz co założyć, bo niby zimno, niby ciepło, niby słońce, a niby deszcz. Koniec sierpnia to taki pilotażowy odcinek tej szmaty jesieni. Bada nastroje, przypomina o swoim istnieniu i zapowiada długą sagę oraz romans szarości z "ale piździ". Gdyby tylko ktoś przeprowadził takie badania, np. amerykańscy naukowcy, to jestem pewny, że wyszłoby, iż jesień zabiła więcej istnień ludzkich niż HIV i rak razem wzięte. No ale ciach bajera. Dziś było dla odmiany fajnie. Całkiem ciepło i całkiem letnie. Jesień na chwilę odeszła, ale wróci. Zawsze wracają. Skorzystałem więc z okazji i ruszyłem na północ, by zbić żółwika z Zalewem Zegrzyńskim. O dziwo w tym roku jeszcze tego nie robiłem. Trzeba było więc nadrobić przed rychłym atakiem zmierzchu i jesiennej zamuły.




    Dane wyjazdu:
    40.55 km 22.00 km teren
    02:03 h 19.78 śr. prędk.
    V-max 32.80 km/h
  • Suma podjazdów 76 m
  • Kalorie 988 kcal
  • Temperatura 22.0 °C

    Zameczek

    Wtorek, 15 sierpnia 2017 | Komentarze 0

    Człowiek ciągle kombinuje jak koń pod górę, jeździ gdzieś daleko od domu w poszukiwaniu chuj wie czego i zapomina, że najlepsze tereny na rower ma przecież pod nosem, ledwie dwa kroki od swojego domostwa. A mimo to rzadko ostatnio zaglądam do MPK, sam nie wiem dlaczego. Niby znam już go cały na wylot, od ponad 10 lat przejechałem cały teren wszerz i wzdłuż, w zasadzie bez mapy i na czuja, a i tak ciągle odkrywam tu coś nowego. Np. dziś odbiłem kawałek w bok i zahaczyłem o dawno nieodwiedzane Zagórze, w którym nieopodal kompleksu Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii dla Dzieci i Młodzieży znajduje się zabytkowy "Zameczek" zaprojektowany i wybudowany w roku 1939 przez Czesława Konopkę jako Dom Pracy Twórczej pracowników Państwowego Instytutu Higieny. Tuż obok znajduje się Dworek "Wyraj", w którym od 1914 roku mieszkała Maria Rodziewiczówna - polska pisarka. Niby nic, a jednak kawałek fajnej historii. Warto zajrzeć.





    Jadąc dalej na południe dla odmiany pojechałem inną trasą w kierunku Aleksandrowa, dzięki czemu odkryłem fajny "Bar przy Stajni", w lesie przy... stajni rzecz jasna. Za końmi delikatnie rzecz mówiąc nie przepadam, ale piwo mieli dobre. Polecam.

    Kategoria MPK, las


    Dane wyjazdu:
    41.46 km 0.00 km teren
    01:47 h 23.25 śr. prędk.
    V-max 42.70 km/h
  • Suma podjazdów 86 m
  • Kalorie 1256 kcal
  • Temperatura 21.0 °C

    Takie tam po mieście

    Niedziela, 13 sierpnia 2017 | Komentarze 0

    Niby długi weekend, w dodatku w szczycie wakacji, ale nie dla wszystkich. Ktoś na te PKB zapieprzać jednak musi. Dziś wreszcie miałem kawałek wolnego czasu, plana miałem, żeby ruszyć gdzieś dalej i mocniej, ale jako, że kacyk trochę doskwierał, a i Celsjusz nieco wyhamował, chmury ciemne krążyły, w dodatku zdrowo powiało, tak więc zanim się zebrałem, było już na tyle późno, że stwierdziłem, że tylko pokręcę się dziś leniwie po mieście.

    Na ten przykład wreszcie się przejechałem nową kładką dla rowerów na moście Łazienkowskim, a raczej pod. Klasa robota. Szybko wybudowana, bez opóźnień i głośnego przecinania wstęg w świetle fleszy obiektywów. Rzadkość w Warszawie. Szanuję. 


    Odwiedziłem też nowy odcinek bulwarów, ale szybko stamtąd spieprzyłem bo ludzi miliard, a ja przecież nienawidzę ludzi.





    Morał taki, że miasto żyje i ma się dobrze. Ja jednak następnym razem pojadę do lasu. Taka koncepcja
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    41.27 km 0.00 km teren
    01:38 h 25.27 śr. prędk.
    V-max 32.20 km/h
  • Suma podjazdów 45 m
  • Kalorie 1348 kcal
  • Temperatura 27.0 °C

    Wiadoma rzecz - stolica

    Środa, 9 sierpnia 2017 | Komentarze 2

    10 dni przerwy od roweru udowodniło mi, że jednak istnieje życie bez niego. W tym czasie pływałem w morzu (no dobra, moczyłem jajca - bo zimne), leżałem plackiem na plaży, zajadałem się rybkami i wlewałem w siebie hektolitry różnej maści alkoholu. Zwiedzałem też Toruń i romansowałem z piękną blondynką. Aż ciężko było wrócić do rzeczywistości, ale gdy jednak wsiadłem dziś tak po tej przerwie w siodło, by w upalny wieczór pokonać swoją ulubioną "ryczącą czterdziestkę", to tak mnie tknęło na Moście Siekierkowskim, tak mnie jakoś uderzyło w potylicę skajlajnem... że jednak nie ma to jak w Warszawie. Gdzie bym nie pojechał, choćby w najpiękniejsze rejony świata, to uwielbiam tu wracać. Zawsze.

    Sierpniowe niebo nad stolicą, to tak w hołdzie powstańcom warszawskim. To ich miesiąc. Chwała wam. Na wieki.