Wpisy archiwalne w kategorii

baj najt

Dystans całkowity:1300.39 km (w terenie 7.00 km; 0.54%)
Czas w ruchu:52:50
Średnia prędkość:24.61 km/h
Maksymalna prędkość:45.21 km/h
Suma podjazdów:499 m
Suma kalorii:8405 kcal
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:39.41 km i 1h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.68 km 0.00 km teren
01:44 h 24.05 śr. prędk.
V-max 34.20 km/h
  • Suma podjazdów 67 m
  • Kalorie 1291 kcal
  • Temperatura 20.0 °C

    Trochę

    Piątek, 29 czerwca 2018 | Komentarze 0

    Trochę mnie tu nie było, trochę wyjeżdżałem, trochę pracowałem, trochę nie mam życia i trochę lato się spieprzyło, a w ogóle to już dnia ubywa i zanim się obejrzymy skiśniemy w jesiennej zamule. No ale póki co dziś trochę przygrzało, ale też i powiało, w końcu więc trochę depnąłem w te dwa durne pedały, takie trochę wieczorne randez-vous po witającym się z alkoholowym melanżem mieście mi wyszło z przerwą na nocne trochę kino, wszak Filmowa Stolica ruszyła już pełną parą i jej program w tym roku jakby jeszcze bardziej się napiął. I dobrze. Niech miejskie i przyjezdne chamy się zderzają z kulturą, może coś z tej kolizji jeszcze dobrego nas spotka. A może nie.

    Czerwiec, dobranoc. Byłeś całkiem spoko. Truskawki też. Teraz to już z górki.

    A teraz kino. A nie, to nie to, acz też fajne. Przykucnąłem na chwilę, ale trochę nudy na ekranie.


    Wiem, ze pokazy są darmowe, szanuję, ale 20 minut opóźnienia, potem 15 min reklam, potem 30 minut prelekcji, kurwa, czy filmy się w ogóle jeszcze liczą?

    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    40.27 km 0.00 km teren
    01:36 h 25.17 śr. prędk.
    V-max 30.70 km/h
  • Suma podjazdów 71 m
  • Kalorie 1261 kcal
  • Temperatura 20.0 °C

    Mundial srundial

    Czwartek, 14 czerwca 2018 | Komentarze 0

    Mundial srundial, ledwo się zaczął, a już mam go trochę dość, głównie ze względu na wyskakujące z każdej lodówki i bilboardu a to reklamodawcy, a to dziennikarza, a to polityka czy innego celebryty, który to chciałby się ogrzać w blasku Lewandowskiego i spółki. Żeby tego było jeszcze mało, to te orły Nawałki też są wszędzie - w reklamach Rexony, Gillette, Samsunga, Manty i w innych, nic nieznaczących bzdurach ósmej potrzeby. No ale takie czasy i taki upadek obyczajów, trzeba się zdystansować i żyć samym sportem próbując przy tym oddzielać ziarno od gówna.

    Dziś w meczu otwarcia było takie gówno właśnie, czyli Arabia Saudyjska, którą mam wrażenie, że ograłaby nawet reprezentacja mojego trzepaka, i to do lat czternastu. Straszna padlina. Dlatego musiałem po tym wspaniałym widowisku i ciągłym patrzeniu na Władimira Władimirowicza Putina, którego bezustannie pokazywał realizator (chyba ze strachu) dotlenić mięśnie w nogach i zresetować czaszkę. 40-kilometrowa szybka pętelka po wieczornym mieście dobrze mi zrobiła.



    Ok, dawać już te meczywa naszych.
    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    40.64 km 0.00 km teren
    01:37 h 25.14 śr. prędk.
    V-max 32.10 km/h
  • Suma podjazdów 45 m
  • Kalorie 1318 kcal
  • Temperatura 24.0 °C

    Rycząca 40 łelkam tu

    Czwartek, 10 maja 2018 | Komentarze 0

    Wracam po małym urlopie do żywych oraz zupełnie przy okazji do upałów, od których nieco się odzwyczaiłem. Przez ostatni tydzień opętany byłem trzema do dziesięciu kreskami Celsjusza, a także deszczem, śniegiem, wiatrem, wilki jakieś. Dziwnie tak wrócić do Polski z takiej pogodowej krucjaty i odnieść wrażenie, że się trafiło na jakąś szerokość geograficzną włoską, a nawet egipską. Panieko wiosenko, w tym roku tyś jesteś jak złoto. No ale było minęło, trzeba nadrobić zaległości. Na przeproszenie się z rowerem pierwsza rycząca czterdziestka w tym roku. 40 km na mojej wieczornej pętli, na szybko i na lekko. Tempo bardzo dobre, wreszcie nie ma siary, zadowolonym bardzo. Dziś bez foteczki. Dobranoc.

    Dane wyjazdu:
    40.73 km 0.00 km teren
    01:39 h 24.68 śr. prędk.
    V-max 36.70 km/h
  • Suma podjazdów 88 m
  • Kalorie 1291 kcal
  • Temperatura 24.0 °C

    Sierpień is dead

    Czwartek, 31 sierpnia 2017 | Komentarze 2

    Ostatni dzień sierpnia, symboliczny koniec lata, dla wielu początek umierania. Celsjusz nawet postanowił zaakcentować ten fakt i odkręcił na maksa kurki z ciepłą wodą. Przyjemne ciepło rozlało się po całym kraju. Jutro, już we wrześniu znów je zakręci, by dać do zrozumienia, że coś właśnie bezpowrotnie utraciliśmy. Długie i ciepłe wieczory tak jak bociany powoli odlatują od nas na jakieś 7-8 długich miesięcy. Niech żyje szarość i ciemność, niech żyje zimno i błoto, niech żyje śmierć. Ale bez dramatyzmów. Dziś jeszcze się nie skończyło. Noc jest ciepła i długa. Można celebrować. Ja w związku z tym pokręciłem się trochę po mieście. Otarłem się o gwarne miejsca stolicy, gdzie ostatnim sierpniowym wieczorem cieszyły się jeszcze tysiące ludzi. Fajny widok letniej beztroski. Będzie mi go brakować.

    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    41.27 km 0.00 km teren
    01:38 h 25.27 śr. prędk.
    V-max 32.20 km/h
  • Suma podjazdów 45 m
  • Kalorie 1348 kcal
  • Temperatura 27.0 °C

    Wiadoma rzecz - stolica

    Środa, 9 sierpnia 2017 | Komentarze 2

    10 dni przerwy od roweru udowodniło mi, że jednak istnieje życie bez niego. W tym czasie pływałem w morzu (no dobra, moczyłem jajca - bo zimne), leżałem plackiem na plaży, zajadałem się rybkami i wlewałem w siebie hektolitry różnej maści alkoholu. Zwiedzałem też Toruń i romansowałem z piękną blondynką. Aż ciężko było wrócić do rzeczywistości, ale gdy jednak wsiadłem dziś tak po tej przerwie w siodło, by w upalny wieczór pokonać swoją ulubioną "ryczącą czterdziestkę", to tak mnie tknęło na Moście Siekierkowskim, tak mnie jakoś uderzyło w potylicę skajlajnem... że jednak nie ma to jak w Warszawie. Gdzie bym nie pojechał, choćby w najpiękniejsze rejony świata, to uwielbiam tu wracać. Zawsze.

    Sierpniowe niebo nad stolicą, to tak w hołdzie powstańcom warszawskim. To ich miesiąc. Chwała wam. Na wieki.



    Dane wyjazdu:
    35.57 km 0.00 km teren
    01:34 h 22.70 śr. prędk.
    V-max 43.40 km/h
  • Suma podjazdów 92 m
  • Kalorie 1056 kcal
  • Temperatura 19.0 °C

    Filmowa Stolica

    Wtorek, 27 czerwca 2017 | Komentarze 0

    Lubię ten stan. Ciepły wieczór i krótkie noce podczas których może zdarzyć się wszystko. Trzeba czerpać z tych krótkich momentów garściami bo za chwilę znów przyjdzie ten smutny cieć z brodą i zgasi światło. Na ten przykład dziś zaczęła się dwunasta edycja Filmowej Stolicy, czyli cała seria letnich, darmowych projekcji filmów pod chmurką wyświetlanych w kilkunastu różnych miejscach w Warszawie. Filmy raz lepsze, raz gorsze, ale grunt, że za friko. Można wziąć kocyk, wino, piwo, przytulić się do kobiety, może nawet i obcej jak pozwoli i zrobisz to dobrze, wszystkie chwyty dozwolone. Wsiadłem więc na rower i popedałowałem na premierowy pokaz na Polu Mokotowskim. Dobre kino, szybki rower, ciepłe lato i zimne piwo. Zestaw obowiązkowy poprawiający samopoczucie.


    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    29.63 km 0.00 km teren
    01:26 h 20.67 śr. prędk.
    V-max 29.20 km/h
  • Suma podjazdów 91 m
  • Kalorie 840 kcal
  • Temperatura 17.0 °C

    Wianki

    Sobota, 24 czerwca 2017 | Komentarze 0

    Wianki nad Wisłą, zwykle unikam, bowiem w promieniu kilku kilometrów kwadratowych znajduje się na raz pół Warszawy plus kolejna ćwiartka z okolicy of stolicy, słowem miliony, a ja przecież nie lubię ludzi, zwłaszcza najebanych. Ale tak mnie jakoś naszło na wieczór nostalgicznie łamane na depresyjnie, że w sumie to już przecież dnia ubywa i zanim się człowiek obejrzy za siebie, będą już liście z drzew spadać, a w nocy przymrozki, zatem szkoda w domu siedzieć kiedy właśnie trwa moment maksymalnego wychylenia osi obrotu Ziemi w kierunku Słońca. Wsiadłem na rower koło 23, wsadziłem na szybkości statyw i aparat do plecaka - myślę sobie - zdjęcia sobie przynajmniej porobię tych fajerwerków o północy. No taki plan.

    Niestety średnio mi to wyszło, jak zwykle z moimi planami, bowiem pośród tych milionów ludzi, nierzadko leżących i rzygających pod siebie ciężko było się z rowerem przedrzeć i miejsce dobre znaleźć do pstrykania, w końcu się wkurwiłem i pojechałem na drugą stronę Wisły gdzie usadowiłem się na plaży, niestety trochę za blisko epicentrum świetlnego rozgardiaszu, przez co ciężko mi poszło z kadrowaniem, no ale chuj z tym planem, przecież nie jestem fotografem - przeżyję, a co popatrzyłem to moje.








    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    30.40 km 0.00 km teren
    01:18 h 23.38 śr. prędk.
    V-max 32.52 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 25.0 °C

    Sports baj najt

    Czwartek, 4 sierpnia 2016 | Komentarze 0

    Nocny trip z półtoragodzinną przerwą na siatkówkę plażową z komarami w tle. Wygrana 3:1 w siatę, komarów zabitych z milion i 30 kaemów na deser na rowerze. Brawo Ja.
    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    30.07 km 0.00 km teren
    01:18 h 23.13 śr. prędk.
    V-max 30.93 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 27.0 °C

    duathlon

    Wtorek, 26 lipca 2016 | Komentarze 0

    Dziś sobie urządziłem wieczorny duathlon. 30 km rowerem i godzinka gry w siatkówkę plażową. Właściwie to wyszedł mi prawie triathlon, bowiem w związku z tym, że Ursynów został zaatakowany przez chmary komarów, to w czasie gry w siatkę trzeba było jeszcze dodatkowo walczyć z tymi małymi skurwysynami. Na szczęście po prawilnej stronie miasta nadal komarów nie stwierdzono, no ale co mnie dziś podziabały, to starczy mi już na całe wakacje.

    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    40.25 km 0.00 km teren
    01:35 h 25.42 śr. prędk.
    V-max 37.67 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 27.0 °C

    Prawdopodobnie

    Wtorek, 1 września 2015 | Komentarze 6

    Prawdopodobnie był to ostatni tak upalny dzień w roku. Symptomatyczne, wypadł on w rocznicę wybuchu II WŚ, początek roku szkolnego i przy okazji też sezonu knajpianego. Dzisiejszy dzień to także inicjacja masakrycznych korków w dużych miastach. W małych pewnie też. Nic nie trwa wiecznie, wiadomix, ale świadomość końca śródziemnomorskiego ciepełka, choćby tak uciążliwego w miastach z betonu - zwyczajnie boli. Na tą więc okoliczność udałem się na późno wieczorny trip po opustoszałym już nieco mieście, by napawać się wyjątkowym ciepłem nocy, najpewniej po raz ostatni w tym sezonie. Kurwa.