Wpisy archiwalne w kategorii

baj najt

Dystans całkowity:1300.39 km (w terenie 7.00 km; 0.54%)
Czas w ruchu:52:50
Średnia prędkość:24.61 km/h
Maksymalna prędkość:45.21 km/h
Suma podjazdów:499 m
Suma kalorii:8405 kcal
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:39.41 km i 1h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.29 km 0.00 km teren
01:38 h 24.67 śr. prędk.
V-max 35.23 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 27.0 °C

    Tysionc

    Czwartek, 13 sierpnia 2015 | Komentarze 2

    Tysięczny kilometras w tym sezonie, bardzo słabym niestety, co mogę już z żalem ogłosić, przypadł dopiero w sierpniu, właściwie to w połowie sierpnia, konkretnie to trzynastego, co nie jest wynikiem ani godnym pochwały, ani żadnym innym, ale jako, że fakt stał się faktem, to należy się umieć cieszyć także i z małych rzeczy, wszak wielkie są zarezerwowane w tym roku dla innych przyjemności, w końcu nie samym rowerem człowiek żyje;)

    Jako, że w tych upałach nie potrafię jeździć, ani też specjalnie za bardzo nie mam na to ochoty, to chociaż wieczorami, kiedy temperatury są już bardziej dedykowane białym człowiekom, postaram się nadrobić kilometrowe braki. Chłodno już nieco i pustawo, dużo przyjemniejsze okoliczności przyrody, nic, tylko kręcić, póki lato trwa.

    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    41.45 km 0.00 km teren
    01:37 h 25.64 śr. prędk.
    V-max 37.67 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 24.0 °C

    raj - trwaj

    Wtorek, 2 czerwca 2015 | Komentarze 0

    Razem z nadejściem czerwca, zupełnie jak w zegarku i niemal co do sekundy rozpoczęło się także i cieplarniane lato. Wreszcie. Maj był tak podły, że odechciewało się nawet zimnego piwa. Ale to już na szczęście za nami. Minęły ledwie dwa dni nowego kalendarzowego dobrodzieja, a ja już jestem zjarany jak prosiak z ogniska, acz to bardziej przez kajaki aniżeli rower. No nic. Jadziem więc z czerwcem. Dziś wieczorna rycząca czterdziestka w przyjemnym cieple, także w asyście roznegliżowanych rolkarek, biegaczek i rowerzystek - istny raj. Chwilo trwaj:)





    Dane wyjazdu:
    41.34 km 0.00 km teren
    01:42 h 24.32 śr. prędk.
    V-max 33.97 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 17.0 °C

    blablabla

    Piątek, 29 maja 2015 | Komentarze 0

    Bez opisu, bez zdjęcia, bez zatrzymywania się, wieczór, ciepło, Warszawa, moje miasto. STOP.
    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    40.60 km 0.00 km teren
    01:38 h 24.86 śr. prędk.
    V-max 33.97 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 18.0 °C

    Be free

    Piątek, 8 maja 2015 | Komentarze 5

    Piątek wieczór to taki czas, w którym definiujemy pojęcie "wolności" na nowo, a także kiedy czujemy jej bliskość i odmieniamy ją na milion różnych przypadków. Rower od zawsze jest dla mnie jedną z jej form, a w połączeniu z piątkiem "po godzinach" - po prostu smakuje najlepiej. Dziś na tradycyjnej wieczornej ryczącej czterdziestce przystanąłem na chwilę po drodze i ot tak pogapiłem się bez celu na motolotniarzy. W połączeniu z zachodem słońca oraz żółtymi polami rzepakowymi stanowili wykrzyknik na końcu najpiękniejszego zdania zawierającego słowo "wolność".







    Dane wyjazdu:
    40.46 km 0.00 km teren
    01:35 h 25.55 śr. prędk.
    V-max 34.28 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 21.0 °C

    Szybki i wściekły

    Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 | Komentarze 0

    Kolejne czterdzieści po pracy, szybko i wściekle w ten ciepły, wypełniony wszech zajebistością wieczór. Aż chciało się zrobić więcej, ze sto nawet. Szkoda, że to ostatni taki cieplak w ciągu najbliższych kilkunastu dni, ponoć znów zima nadciąga, wiadomo - majówka, Pogoda to szmata, dziwka i suka. Rzekłem.
    Dziś dzień bez fotki. Bo tak.

    Dane wyjazdu:
    40.48 km 0.00 km teren
    01:37 h 25.04 śr. prędk.
    V-max 31.97 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 17.0 °C

    Rycząca czterdziestka vol.1

    Piątek, 24 kwietnia 2015 | Komentarze 0

    Pierwsza wieczorna rycząca czterdziestka w tym roku zaliczona.
    Lepiej późno niż... wiadomo.

    Eh, te wieczorne rowerzystki... jak żyć?



    Dane wyjazdu:
    42.36 km 1.00 km teren
    01:38 h 25.93 śr. prędk.
    V-max 36.94 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 27.0 °C

    Blitzkrieg

    Wtorek, 8 lipca 2014 | Komentarze 0

    Ponownie szybkie czterdzieści po pracy, co w tym upale, mimo, że wieczornym, było nieco większym wyzwaniem niż zwykle. Ponadto śpieszyłem się na pierwszy półfinał, w którym, zanim zdążyłem dojść do siebie po tym lejącym się ze mnie wodospadzie, było już pozamiatane. Szkopy po 25 minutach gry mieli już finał w garści. Totalny, epicki blitzkrieg. A dziś imieniny Adolfa... Przypadek? 





    Dane wyjazdu:
    42.32 km 0.00 km teren
    01:36 h 26.45 śr. prędk.
    V-max 36.94 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 22.0 °C

    Rycząca czterdziestka vol. ileś tam

    Środa, 11 czerwca 2014 | Komentarze 3

    Klasyczna, wieczorna rycząca czterdziestka po pracy w dobrym tempie i w asyście licznych, pięknych niewiast: cyklistek, rollkarek i biegaczek. Ja się przez nie kiedyś zabiję.
    Dziś bez fot. Bo bez aparatu.

    Dane wyjazdu:
    37.96 km 0.00 km teren
    01:32 h 24.76 śr. prędk.
    V-max 31.97 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 19.0 °C

    Legia Mistrz

    Sobota, 24 maja 2014 | Komentarze 0

    Szybkie i małe co nie co po ciemoku, po mieście pijanym ze szczęścia mistrzowską Legią. Jutro feta. Dziś Zygmunt. Warszawa dzisiaj nie zaśnie!

    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    41.30 km 0.00 km teren
    01:38 h 25.29 śr. prędk.
    V-max 37.67 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 18.0 °C

    Vanilla Sky

    Wtorek, 20 maja 2014 | Komentarze 0

    Tradycyjne "szybkie czterdzieści" po pracy. Wieczory coraz dłuższe, coraz cieplejsze i coraz... więcej jebanych meszek na kolizyjnym. Kilka niestety musiałem zjeść na kolację, w tym niezidentyfikowane bzyczące coś. Niedobre.

    Korzystając z okazji, że Wisła znacząco przybrała na wzroście, zapewne ku radości polityków, którzy teraz mogą sobie do woli zbijać kapitał na wałach przeciwpowodziowych, cykłem se kilkadziesiąt fot z mojego ulubionego punktu widokowego na trasie. Jako, że nie miałem statywu wyszło ledwie kilka, co w sumie i tak należy uznać za sukces.

    Piękna jest ta moja Warszawa - rzekłem sobie w myślach i popedałowałem dalej.