Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2017

Dystans całkowity:342.80 km (w terenie 57.00 km; 16.63%)
Czas w ruchu:15:15
Średnia prędkość:22.48 km/h
Maksymalna prędkość:43.40 km/h
Suma podjazdów:762 m
Suma kalorii:10060 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:48.97 km i 2h 10m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.57 km 0.00 km teren
01:34 h 22.70 śr. prędk.
V-max 43.40 km/h
  • Suma podjazdów 92 m
  • Kalorie 1056 kcal
  • Temperatura 19.0 °C

    Filmowa Stolica

    Wtorek, 27 czerwca 2017 | Komentarze 0

    Lubię ten stan. Ciepły wieczór i krótkie noce podczas których może zdarzyć się wszystko. Trzeba czerpać z tych krótkich momentów garściami bo za chwilę znów przyjdzie ten smutny cieć z brodą i zgasi światło. Na ten przykład dziś zaczęła się dwunasta edycja Filmowej Stolicy, czyli cała seria letnich, darmowych projekcji filmów pod chmurką wyświetlanych w kilkunastu różnych miejscach w Warszawie. Filmy raz lepsze, raz gorsze, ale grunt, że za friko. Można wziąć kocyk, wino, piwo, przytulić się do kobiety, może nawet i obcej jak pozwoli i zrobisz to dobrze, wszystkie chwyty dozwolone. Wsiadłem więc na rower i popedałowałem na premierowy pokaz na Polu Mokotowskim. Dobre kino, szybki rower, ciepłe lato i zimne piwo. Zestaw obowiązkowy poprawiający samopoczucie.


    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    62.24 km 12.00 km teren
    02:41 h 23.20 śr. prędk.
    V-max 33.70 km/h
  • Suma podjazdów 117 m
  • Kalorie 1892 kcal
  • Temperatura 24.0 °C

    Stawy Starzeńskich

    Niedziela, 25 czerwca 2017 | Komentarze 0

    Tyle lat człowiek jeździ rowerem po tej Warszawie i okolicach, tysiące kilometrów przejechanych, a mimo to ciągle coś nowego odkrywam. Dziś na ten przykład padło na Park i stawy Starzeńskich we wsi Ruda w okolicach Mińska Mazowieckiego. W okresie międzywojennym we dworze majątku Ruda mieszkał wraz z rodziną Marian hrabia Starzeński herbu Lis. W Rudej zachowały się pozostałości bramy wjazdowej do dworu (niestety sam dwór został rozebrany po II WŚ) oraz park ze starodrzewiem i - wisienka na torcie - kompleks kilkunastu wielkich stawów. Hrabia Starzeński zbudował na przepływającej nieopodal Mieni cały system melioracyjny regulujący wylewającą się rzekę. Są tu tamy, jazy i stawy rybne, ogrom przestrzeni, piękne krajobrazy i co najważniejsze, mało ludzi. Dziś niedziela, czerwiec, ciepło i widziałem tu w sumie trzech człowieków. Można więc sobie dychnąć od cywilizacji, ledwie 25 km od rogatek Warszawy, w takich oto okolicznościach przyrody. Warto.











    Dane wyjazdu:
    29.63 km 0.00 km teren
    01:26 h 20.67 śr. prędk.
    V-max 29.20 km/h
  • Suma podjazdów 91 m
  • Kalorie 840 kcal
  • Temperatura 17.0 °C

    Wianki

    Sobota, 24 czerwca 2017 | Komentarze 0

    Wianki nad Wisłą, zwykle unikam, bowiem w promieniu kilku kilometrów kwadratowych znajduje się na raz pół Warszawy plus kolejna ćwiartka z okolicy of stolicy, słowem miliony, a ja przecież nie lubię ludzi, zwłaszcza najebanych. Ale tak mnie jakoś naszło na wieczór nostalgicznie łamane na depresyjnie, że w sumie to już przecież dnia ubywa i zanim się człowiek obejrzy za siebie, będą już liście z drzew spadać, a w nocy przymrozki, zatem szkoda w domu siedzieć kiedy właśnie trwa moment maksymalnego wychylenia osi obrotu Ziemi w kierunku Słońca. Wsiadłem na rower koło 23, wsadziłem na szybkości statyw i aparat do plecaka - myślę sobie - zdjęcia sobie przynajmniej porobię tych fajerwerków o północy. No taki plan.

    Niestety średnio mi to wyszło, jak zwykle z moimi planami, bowiem pośród tych milionów ludzi, nierzadko leżących i rzygających pod siebie ciężko było się z rowerem przedrzeć i miejsce dobre znaleźć do pstrykania, w końcu się wkurwiłem i pojechałem na drugą stronę Wisły gdzie usadowiłem się na plaży, niestety trochę za blisko epicentrum świetlnego rozgardiaszu, przez co ciężko mi poszło z kadrowaniem, no ale chuj z tym planem, przecież nie jestem fotografem - przeżyję, a co popatrzyłem to moje.








    Kategoria baj najt, city


    Dane wyjazdu:
    48.86 km 5.00 km teren
    02:09 h 22.73 śr. prędk.
    V-max 33.90 km/h
  • Suma podjazdów 78 m
  • Kalorie 1449 kcal
  • Temperatura 24.0 °C

    Dziki sad

    Niedziela, 18 czerwca 2017 | Komentarze 0

    Po dwóch dniach kieleckich pizgawic wyszło w końcu słońce, a sowieckie myśliwce rozgoniły chmury. Akurat jak się kończy długi weekend, ale idzie się już do tej smutnej prawidłowości przyzwyczaić. Od razu inne życie, trzeba było więc korzystać. Pokręciłem się więc po opustoszałej okolicy, po czym wylądowałem w rodzinnym ogrodzie w Falenicy, gdzie delektowałem się Dzikimi sadami (lokowanie produktu), słoneczną kąpielą i jeszcze lepszym obiadem, a w tym czasie Tobek (to małe włochate na dole) pilnował mi roweru. Swoją drogą świetne zabezpieczenie antykradzieżowe, które mieści się w kieszeni. Nie trzeba żadnych kłódek, kluczy i szyfrów, wystarczy pogłaskać i dać czasem żreć. Polecam.



    Dane wyjazdu:
    81.50 km 35.00 km teren
    03:45 h 21.73 śr. prędk.
    V-max 32.10 km/h
  • Suma podjazdów 202 m
  • Kalorie 2229 kcal
  • Temperatura 23.0 °C

    Puszcza Bolimowska

    Czwartek, 15 czerwca 2017 | Komentarze 0

    Puszcza Bolimowska siedziała mi w głowie od wielu lat. Niby blisko Warszawy, na styku województw łódzkiego i mazowieckiego, ale jakoś tak nie mogłem się zebrać. Ojciec jednak miał rację powtarzając przez całe moje życie, że jestem może i zdolny, ale leń. No więc teraz, żeby mu pokazać, dla odmiany się wziąłem, wstałem rano i zebrałem. Szkoda, że nikt tego nie widział.

    Bolimowski Park Krajobrazowy to całkiem spory kompleks leśny na Równinie Łowicko-Błońskiej w dorzeczach Suchej, Rawki i Pisi o powierzchni ok. 180 km2. Usytuowany jest w trójkącie bandyckich miast: Łowicza, Skierniewic i Żyrardowa. Spakowałem więc plecak, zrobiłem kanapki i pojechałem pociągiem do (prawie) Łowicza. Plan był taki, żeby sobie pojechać przez Arkadię, Nieborów, Puszczę Bolimowską i Mariańską do Żyrardowa, skąd wróciłbym sobie ciuchcią do stolicy. I tak też zrobiłem. Co jak co, ale w układaniu oraz realizowaniu planów jestem Tommy Lee Jones'em w Ściganym. Tak więc przede mną circa 70 km pląsania po tej urokliwej krainie, która jeszcze w XVII wieku była bezpośrednio połączona z Puszczą Kampinoską. Niestety na miejscu okazało się, że jednak w tym zajebistym planie tkwi spora wyrwa. Aparat owszem, wziąłem, dwie baterie również, ale psiamać obie rozładowane. Tak więc fotorelacja niestety z telefonu, jak jakiś Janusz z Grażyną we Władysławowie. Ajmsorry.

    Przy okazji odwiedzin Bolimowskiego Parku Krajobrazowego mogłem sobie w końcu zwiedzić ogrody w Arkadii i Pałac w Nieborowie, ale zaliczyłem tyko to pierwsze, bowiem kolejki do kas w Nieborowie, miliard ludzi, cena biletu oraz zakaz wchodzenia z rowerem mnie zniechęciły. Next time. No więc ogrody. Ładne, w stylu angielskim, zaprojektowane na życzenie Heleny Radziwiłłowej w roku 1778 roku. Pstryk, acz łatwo nie było. Mnóstwo wyskakujących zza winkla dzieciorów z matkami, ojcami, babciami, wujkami i cholera wie z kim jeszcze. Chyba jakiś zlot sobie zorganizowali.







    No ale przyjechałem tu głównie pojeździć. I jeździłem, z przyjemnym wiaterkiem w dupę (błogosławione wiatry zachodnie w tej szerokości geograficznej). Rzeka Rawka. Kapitalne miejsce do spływów kajakiem. Tym razem pokonałem ją rowerem.


    W połowie trasy znajduje się Zalew Bolimowski widokiem na autostradę A2. Raj dla wędkarzy, kajakarzy i fanów łojenia Tatry i Żubra bez koszulki. Tu proszę ja was zjadłem kanapki (dobre, sam robiłem) i ordynarnie pogapiłem się na opalające się młódki.

     
    I właściwie to tyle ze zdjęć. Potem był las, dużo lasu, także dużo szutru i dużo kamieni, a potem nagle nastał Żyrardów, ale tam nie było nic ładnego, więc nie pstrykałem. Koniec historii. Dobranoc.

    Dane wyjazdu:
    48.74 km 5.00 km teren
    02:07 h 23.03 śr. prędk.
    V-max 28.30 km/h
  • Suma podjazdów 98 m
  • Kalorie 1473 kcal
  • Temperatura 24.0 °C

    alkogrill

    Niedziela, 11 czerwca 2017 | Komentarze 0

    Kolejny weekend spędzony pod znakiem alkoholowych ekscesów, ale tym razem udało się połączyć przyjemne z pożytecznym i trochę popedałować w drodze do kobyłkowskich bram piekielnych, w których nastąpiła wyborna degustacja wysokoprocentowych alkoholi w połączeniu z niemniej pysznymi smakołykami z rusztu. Takie weekendy to ja proszę ja was szanuję.



    Dane wyjazdu:
    36.26 km 0.00 km teren
    01:33 h 23.39 śr. prędk.
    V-max 30.60 km/h
  • Suma podjazdów 84 m
  • Kalorie 1121 kcal
  • Temperatura 17.0 °C

    gód iwning

    Środa, 7 czerwca 2017 | Komentarze 0

    Tydzień bez roweru tygodniem straconym? No tak chyba nie bardzo. Co się w tym czasie wypiło, pobawiło i potańczyło to moje. Wesela jakieś, imprezy i mistrzostwo Po(L)ski na deser. Cud miód i orzeszki Felix. Ale czas już wrócić do siodła, w końcu kilometry same się nie naruchają. Dziś lekki wieczorny trip pofabryczny na rozprostowanie oskrzeli. Po mieście. Powoli. Po prostu.

    u.
    Kategoria city, trening