Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:232.04 km (w terenie 14.00 km; 6.03%)
Czas w ruchu:09:49
Średnia prędkość:23.64 km/h
Maksymalna prędkość:38.50 km/h
Suma podjazdów:110 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:46.41 km i 1h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
38.06 km 0.00 km teren
01:39 h 23.07 śr. prędk.
V-max 35.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 28.0 °C

    Piłka w grze

    Niedziela, 17 lipca 2011 | Komentarze 3

    To był wyjątkowo sportowy weekend w moim wykonaniu. Wczoraj rower, dziś rower i uganianie się za szmacianką. Wychodzi na to, że jutro będą zakwasy hehe. W sumie w dwa dni przejechane ponad 120km, do tego półtorej godziny grania w piłkę, jedna bramka, jedna asysta. Mecz przegrany. Forma kiepska. Życie sportowca nie jest usłane różami. Chyba się napiję.

    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    85.30 km 14.00 km teren
    03:41 h 23.16 śr. prędk.
    V-max 36.00 km/h
  • Suma podjazdów 60 m
  • Temperatura 21.0 °C

    Łazy

    Sobota, 16 lipca 2011 | Komentarze 2

    Jeszcze wczoraj rano ustawiony byłem z Radkiem na przelot całego Kampinosu od Sochaczewa do Warszawy, ale z powodu obfitych opadów tego mokrego badziewia w ciągu tygodnia, ostatecznie odpuściliśmy. Taplanie się w błocie i pływanie w jeziorach z kałuż nam się nie uśmiechało. No ale jednak jechać gdzieś trzeba było. W końcu sobota, całkiem ciepło i wreszcie nie pada. Wybór więc padł na wieś Łazy w powiecie piaseczyńskim, gdzie odwiedziliśmy naszych ziomków i pomogliśmy im że tak powiem, zrobić coś pożytecznego dla ogółu.

    Wiatr dziś mocno zachodni, przez co w jedną stronę klasyczny mordewind uprzykrzał nam drogę. W dodatku chcąc skrócić trochę trasę, wpieprzyliśmy się w aleje błotne, przez co pieczołowicie wyczyszczony rower po zeszłotygodniowej obowiązkowej kąpieli błotnisto-wodnej, znów został ozdobiony znakiem wybryku natury. Powrót już samodzielnie lekko zmodyfikowaną trasą i przede wszystkim przeważnie z wiatrem, dzięki czemu podniosłem średnią i swoje morale. Już nawet myślałem, żeby wydłużyć trasę o te 15-20 km i zaliczyć pierwsze w tym roku 100 km, ale rodzący się w bólach głód, skutecznie mnie do tego planu zniechęcił. Szkoda.



    Z ciekawostek. W Łazach znajduje się maszt nadajnika radiowego o wysokości 335 metrów, co czyni go szóstą co do wysokości budowlą w Polsce. Zaś do roku 1962 była to najwyższa budowla w Europie. Zawsze chciałem zobaczyć go z bliska.


    A to już Zgorzała na powrocie. Niezwykle piękna, wybitnie alkoholowa nazwa tej urokliwej podwarszawskiej wioski, oraz widok na dałntałn, czy tam skajlajn Warszawy, wyłaniający się z nad pola kapusty. Swojsko.


    Dane wyjazdu:
    36.20 km 0.00 km teren
    01:33 h 23.35 śr. prędk.
    V-max 32.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 24.0 °C

    TVN to dzieło szatana

    Niedziela, 10 lipca 2011 | Komentarze 0

    A no bo obiecali dziś rano, że zacznie lać u nas dopiero koło 14:00. W rzeczywistości ściana wody przedstawiła mi się już przed południem, kiedy byłem hen hen od domu. Także tego... od dobrych dwóch lat nie zmokłem tak jak dzisiaj. Ale na swój pokrętny sposób fajnie się jeździ w deszczu. Praktycznie bez hamulców, bo jak się okazuje moje Hayesy nie są wodoodporne. Bez tysięcy niedzielnych baranów na ulicach i ścieżkach. Fakt, że przemoczony do suchej nitki, ale w zasadzie to było mi już wszystko jedno czy wjeżdżam w wielką kałużę, jezioro czy morze. Nie ma to tamto, piękny lipiec mamy tej jesieni.

    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    53.34 km 0.00 km teren
    02:13 h 24.06 śr. prędk.
    V-max 38.50 km/h
  • Suma podjazdów 50 m
  • Temperatura 28.0 °C

    ale wkoło jest wesoło

    Sobota, 9 lipca 2011 | Komentarze 4

    Przełamania się pogody ciąg dalszy. Wreszcie piękna, słoneczna i upalna sobota. W dodatku wolna od obowiązków wszelakich. Można było od rana leżeć wentylem do góry, jeść, pić, opalać się, albo nic nie robić, ale za mną chodził rower i mamrotał coś w stylu, "weź mnie gdzieś". No więc wziąłem. Trasa wokół miasta inspirowana po części nieistniejącą obwodnicą centrum, a także improwizacją lotną niżej podpisanego. Teraz piję drugiego zmrożonego Desperadosa i kuźwa jest mi dobrze.

    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    19.14 km 0.00 km teren
    00:43 h 26.71 śr. prędk.
    V-max 35.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 21.0 °C

    prr... szalony

    Czwartek, 7 lipca 2011 | Komentarze 1

    No to dałem do pieca. Ponad tydzień pieprzonych opadów i jesiennej zawieruchy w lipcu tak mnie wkurwiło, że gdy wreszcie wyszło dziś słońce, czym prędzej po pracy wsiadłem na rower by wyładować się fizycznie i emocjonalnie na swojej 19 kilometrowej treningowej pętli. Efekt końcowy mnie przerósł. O ponad minutę poprawiony swój dotychczasowy najlepszy czas. W tej pętli nadal tkwi ogromny potencjał. Nie ma bata, kiedyś zejdę poniżej 40 minut ;)

    1. 43m26s - 19,14km
    2. 44m39s - 19,13km
    3. 45m06s - 19,26km
    4. 45m44s - 19,42km
    5. 45m36s - 19,18km
    6. 45m48s - 19,29km
    7. 46m26s - 19,64km
    8. 46m39s - 19,57km
    9. 46m32s - 19,33km
    10. 46m34s - 19,30km
    Kategoria trening