Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:256.13 km (w terenie 53.00 km; 20.69%)
Czas w ruchu:10:52
Średnia prędkość:23.57 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:32.02 km i 1h 21m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
58.77 km 18.00 km teren
02:26 h 24.15 śr. prędk.
V-max 34.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 22.0 °C

    Gassy

    Niedziela, 29 maja 2011 | Komentarze 2

    Na wstępie wyróżniam serwis pogodowy Meteo.pl, który niezwykle celnie i co do godziny zapowiedział rewolucję w dzisiejszej pogodzie. Po bardzo mokrym i ponurym poranku, punkt 11:00 jak obiecali, wyszło zza chmur słońce, które przegoniło deszczowe chmury z nad Warszawy. Punkt 11 i ja byłem już gotowy do tripu i czekałem w siodle na zwolnienie maszyny losującej.

    Kierunek Gassy. Powrót przez Konstancin-Jeziorna i Powsin. O tak.



    Po drodze chciałem w końcu zobaczyć jeden z nielicznych w kraju wodnych akweduktów. W okolicach Opacza pod małą rzeczką Jeziorka przepływa pod kątem prostym jeszcze mniejsza smrodka, ale przyznaję, efekt wizualny raczej mizerny. No ale odbębnione.

    Jeziorka


    A pod nią coś tam coś tam.


    No i cypel na Wiśle - Gassy. Nic się nie zmieniło od ostatniej wizyty. Mostu jak nie było tak nie ma. Mieszkańcy Karczewa i Konstancina mający do siebie kilkaset metrów w linii prostej, aby napić się piwa, muszą dymać kilkanaście kilometrów na około. No ale przynajmniej mogą sobie pomachać z brzegu.


    Co bardziej pomysłowi, pokonują ten odcinek drogą wodną.


    Choć ci akurat chyba obrali kierunek na Kazimierz


    Widoki, przestrzeń, dzikość Wisły, pycha.


    Radon tu był.



    I jeszcze na powrocie przed Konstancinem oczom mym ukazał się las krzy... tzn las, zwykły las, tylko nieco bagnisty.


    Na koniec prawie pod samym domem w dość dziwnych okolicznościach przyrody, wyjebałem się na pasach na oczach kierowców, straży wiejskiej, małej dziewczynki na rowerku i jej wyjątkowo ładnej mamy, wstyd jak diabli. Zgubiłem zaślepkę do prawego rogu (roga?) i starłem sobie kawałek nowego siodła. Starsza Pani przechodząca po pasach, uśmiechnęła się do mnie i chciała pomóc mi wstać. Dzięki babciu.

    Dane wyjazdu:
    19.18 km 0.00 km teren
    00:45 h 25.57 śr. prędk.
    V-max 34.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 19.0 °C

    Wietrzna pętla

    Czwartek, 26 maja 2011 | Komentarze 0

    ić Pan w chooj z tym wiatrem

    1. 44m39s - 19,13km
    2. 45m06s - 19,26km
    3. 45m44s - 19,42km
    4. 45m36s - 19,18km
    5. 45m48s - 19,29km
    6. 46m26s - 19,64km
    7. 46m39s - 19,57km
    8. 46m32s - 19,33km
    9. 46m34s - 19,30km
    10. 46m42s - 19,34km
    Kategoria trening


    Dane wyjazdu:
    19.13 km 0.00 km teren
    00:44 h 26.09 śr. prędk.
    V-max 35.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 26.0 °C

    Harder, better, faster, stronger

    Wtorek, 24 maja 2011 | Komentarze 2

    W Bike-Formule 1 postęp technologiczny goni postęp. Optymalna regulacja skrzydła tylnego, KERS i lepiej rozgrzane opony przyczyniły się do pobicia kolejnego rekordu okrążenia. Właśnie przekroczyłem magiczną barierę 45 minut osiągając jednocześnie najlepszą średnią 25,7km/h. Niestety przy okazji zgubiłem gdzieś po drodze 150 metrów i jak Boga kocham, nie mam pojęcia kto mi je zajumał.

    1. 44m39s - 19,13km
    2. 45m06s - 19,26km
    3. 45m44s - 19,42km
    4. 45m48s - 19,29km
    5. 46m26s - 19,64km
    6. 46m39s - 19,57km
    7. 46m32s - 19,33km
    8. 46m34s - 19,30km
    9. 46m42s - 19,34km
    10. 47m14s - 19,56km
    Kategoria trening


    Dane wyjazdu:
    34.50 km 27.00 km teren
    01:41 h 20.50 śr. prędk.
    V-max 36.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 27.0 °C

    Leżakownia

    Niedziela, 22 maja 2011 | Komentarze 0

    Kilka obserwacji z dnia dzisiejszego.
    Na kaca najlepszy jest leżak. Najlepiej w miejscu silnie nasłonecznionym, w połączeniu z zimnym piwem sztuk dwa, koktajlem truskawkowym, lodami bakaliowymi i z gołąbkami na obiad. Wszystko to należy porządnie ze sobą wymieszać, po czym spalić nadmiar kalorii na rowerze. Gwarancja powodzenia, sto procent. Można zapożyczyć.

    Kategoria las, MPK


    Dane wyjazdu:
    19.26 km 0.00 km teren
    00:45 h 25.68 śr. prędk.
    V-max 39.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 26.0 °C

    Trening

    Czwartek, 19 maja 2011 | Komentarze 0

    No i jest nowy rekordzik.

    1. 45m06s - 19,26km
    2. 45m44s - 19,42km
    3. 45m48s - 19,29km
    4. 46m26s - 19,64km
    5. 46m39s - 19,57km
    6. 46m32s - 19,33km
    7. 46m34s - 19,30km
    8. 46m42s - 19,34km
    9. 47m14s - 19,56km
    10. 48m48s - 19,30km
    Kategoria trening


    Dane wyjazdu:
    19.34 km 0.00 km teren
    00:46 h 25.23 śr. prędk.
    V-max 32.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 23.0 °C

    Trening

    Czwartek, 12 maja 2011 | Komentarze 0

    1. 45m44s - 19,42km
    2. 45m48s - 19,29km
    3. 46m26s - 19,64km
    4. 46m39s - 19,57km
    5. 46m32s - 19,33km
    6. 46m34s - 19,30km
    7. 46m42s - 19,34km
    8. 47m14s - 19,56km
    9. 48m48s - 19,30km
    Kategoria trening


    Dane wyjazdu:
    43.40 km 3.00 km teren
    01:56 h 22.45 śr. prędk.
    V-max 45.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 17.0 °C

    tour de park

    Niedziela, 8 maja 2011 | Komentarze 0

    Przygrzało. Celsjusz odkręcił wreszcie mocniej kurek. Nie trzeba więc było mnie dwa razy prosić. Dziś takie tam małe tournee po warszawskich parkach. Ludzi dziś jak na słoneczną niedzielę oczywiście miliony. Na rowerach tysiące, z czego połowa z nich miałem wrażenie, że chce mnie koniecznie zabić. To smutne, ale ludzie nie umieją jeździć w tym mieście na rowerach. Bezpieczniej się czuję na jezdni w towarzystwie samochodów niż z tymi baranami na ścieżkach. Opierdoliłem dziś z piętnastu rowerowych pikników, którzy z dumą wjeżdżali na czołowe, albo też przed moim nosem chcieli raptem zawrócić. To w sumie cud, że w nikogo nie przygrzmociłem.

    Nad Wisłę z roku na rok powraca więcej życia. Plaża prawie jak w Juracie.


    Wczoraj wielka biba i otwarcie multimedialnego parku fontann na Podzamczu. Jednak w ciągu dnia bez iluminacji kopary nie urywa.


    Ktoś niegdyś mi powiedział, że najlepsze kandydatki na żonę można znaleźć w parku, albo w bibliotece.
    No to szukamy. Hmmm...


    Dzieciata. Odpada.


    Brak danych.


    Biblioteka i park? Bingo!


    No ale póki co Pan ma sjestę
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    42.55 km 5.00 km teren
    01:49 h 23.42 śr. prędk.
    V-max 35.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 13.0 °C

    pusto i zimno

    Piątek, 6 maja 2011 | Komentarze 0

    Spójrzmy prawdzie w oczy. Ciepła i słoneczna majówka jest mitem. Nie pamiętam kiedy ostatnio w pełni udała się ona Celsjuszowi. Wziąłem sobie kilka dni wolnego z myślą, że sobie odpocznę i może kilka razy zamelduję się w siodle, by gdzieś dalej sobie wyskoczyć. Jednak przyznaję, byłem głupi. Nie przewidziałem śniegu i minusowych temperatur. Przecież to takie oczywiste w maju...
    No nic. Dziś wreszcie ciut lepsza aura, a przede wszystkim pojawił się wolny czas i chęci. Wsiadłem więc sobie i pojechałem gdzieś w pizdu z wiatrem. Oczywiście oznaczało to, że większość trasy miałem jednak pod wiatr. Zmarzły mi nogi, ale za to było przyjemnie pusto na trasie. Przewaga zwykłego tygodnia nad weekendem niezaprzeczalna.

    W Powsinie na wymiotowej polance, wszystkie człekokształtne istoty można było policzyć na jednej ręce. Jutro o tej porze, będą tu miliony wrzeszczeć, śmiecić, pić i bekać.

    Kategoria city