Wpisy archiwalne w kategorii

okolica of stolica

Dystans całkowity:4941.84 km (w terenie 1264.00 km; 25.58%)
Czas w ruchu:222:03
Średnia prędkość:22.26 km/h
Maksymalna prędkość:44.50 km/h
Suma podjazdów:1938 m
Suma kalorii:28695 kcal
Liczba aktywności:86
Średnio na aktywność:57.46 km i 2h 34m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
34.71 km 1.00 km teren
01:27 h 23.94 śr. prędk.
V-max 29.55 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 25.0 °C

    Jeszcze lato nie zginęło...

    Środa, 7 września 2016 | Komentarze 0

    ...póki Celsjusz żyje. A ten na razie jeszcze równo grzeje niczym Elektrociepłownia Siekierki. I oby jak najdłużej. Korzystając więc z tego cieplarnianego dobrodziejstwa nad mój ukochany Świder zawitałem. Znowu. Środek tygodnia, południe, pusto, cicho, ciepło, jogibabu i brawo Jasiu.



    Dane wyjazdu:
    67.05 km 14.00 km teren
    02:59 h 22.47 śr. prędk.
    V-max 33.37 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 26.0 °C

    Nuda

    Piątek, 19 sierpnia 2016 | Komentarze 2

    Kijowy ten sierpień, skurczybyk coraz śmielej puszcza oko do jesieni. Pogoda bezczelnie pokrzyżowała mi dość ambitne plany w tym tygodniu i musiałem trochę odpocząć od roweru. Dziś nadrabiam. W końcu wziąłem i dopedałowałem nad Zegrze. Trochę inną trasą niż zwykle, niestety gorszą. Cóż, zawsze to jakiś powiew świeżości w tej nudnej jak Igrzyska w Rio rzeczywistości.

    Plaża, piasek, szum fal i zakaz kąpieli. Nuda.


    Facet na desce z wiosłem - nadal nie kumam fenomenu tej wyjątkowo durnej i nudnej aktywności


    Nawet ta łódka płynie tak, jakby jej się nie chciało.


    No nuda. Po prostu nuda wszędzie.



    Dane wyjazdu:
    43.39 km 1.00 km teren
    01:46 h 24.56 śr. prędk.
    V-max 29.27 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 26.0 °C

    Lubię poniedziałki

    Poniedziałek, 8 sierpnia 2016 | Komentarze 4

    Tzn. tylko te, w które nie trzeba tyrać. Czyli np. takie jak dziś :)
    Nad mój ukochany Świderek znów sobie pojechałem. Pomoczyłem nogi, poleniłem się i robiłem to, co lubię najbardziej - zupełne nic. Kocham tą robotę.





    Dane wyjazdu:
    49.37 km 12.00 km teren
    02:17 h 21.62 śr. prędk.
    V-max 30.68 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 24.0 °C

    Świdroujście

    Wtorek, 2 sierpnia 2016 | Komentarze 0

    Trip nach Świder vol. milion pińcset dwa dziewieńćset. Tym razem celem był jego 89 kilometr, czyli finalne ujście do Wisły. Uwielbiam tą krzyżówkę dwóch bliskich mojemu sercu rzek. Posiedziałem sobie trochę na skarpie, podumałem i zawiesiłem się nad bezkresem Rezerwatu Wysp Świderskich.






    Wisła to ta mulista, Świder, to to przezroczyste i czyste. Prawie jak połączenie dwóch żywiołów.




    Dane wyjazdu:
    40.08 km 7.00 km teren
    01:46 h 22.69 śr. prędk.
    V-max 30.94 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 28.0 °C

    Uaha jeziora dwa

    Czwartek, 28 lipca 2016 | Komentarze 2

    Odwiedziłem dziś dwa nie tak znów odległe jeziorka, które w weekendy zwykle są zajebane dziećmi, ciepłymi puszkami Żubra i Tatry, oraz jednorazowymi grillami, natomiast w ciągu tygodnia zamieniają się w piękne oazy ciszy i spokoju. Mowa o Gliniance w Zielonce, oraz Jeziorze Czarnym w Markach.

    Glinianka to zespół trzech stawów, z czego jeden, ten najmniejszy, udostępniony jest plażowiczom, czyli najczęściej Grażynom i Andrzejom z dziećmi i psami. Całkiem przyjemne kąpielisko, a nawet dwa, z czego jedno jest strzeżone. Piaszczyste zejście, woda wystarczająco głęboka żeby ponurkować, oraz wystarczająco czysta, żeby nie dostać wysypki. Testowane kilkukrotnie, polecam.




    Pozostałe dwa stawy są już bardziej dzikie i dla hardcore'ów. Popularne miejsce do łowienia ryb, palenia ognisk przez miejscowych, oraz do libacji alkoholowych i seksu wszelakiego.




    A to już Jezioro Czarne. Płytkie jezioro borowinowe, cokolwiek to znaczy. Kiedyś miało 8 ha, dziś już tylko 3. Za paręnaście lat pewnie wyschnie zupełnie, wszak obok budują ekspresówkę. Dziko, cicho, ładnie, ale na kąpiel się tu nie odważyłem.
     


    Dane wyjazdu:
    70.68 km 12.00 km teren
    03:11 h 22.20 śr. prędk.
    V-max 36.74 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 24.0 °C

    Zalesie

    Czwartek, 21 lipca 2016 | Komentarze 0

    A właściwie to nie Zalesie, a Zawietrze, bo w ryj wiało momentami tak, że jak wróciłem do domu, to padłem na cyce i zastanawiałem się nad rzuceniem tego wszystkiego w diabły. No ale szybko mi przeszło, jak zawsze zresztą. No więc Zalesie Górne i jego stawy oraz okoliczne Lasy Chojnowskie. Dawno nie byłem, a przecież tam tak piknie, zwłaszcza w tygodniu, kiedy człowieków niewielu.



    Jeden ze stawów zaaneksowali wakeboardziści. Pogapiłem się przez chwilę i stwierdziłem, że to straszne nudy. Acz dzieciakom się podobało


    Kawałek dalej trzech miejskich patolożków chciało "pożyczyć" ode mnie rower, ale ich stan psychofizyczny nie pozwalał na podjęcie stosownych działań. Amatorzy.


    Dane wyjazdu:
    117.20 km 70.00 km teren
    06:30 h 18.03 śr. prędk.
    V-max 37.25 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 22.0 °C

    Kampinos Trophy

    Sobota, 16 lipca 2016 | Komentarze 0

    Trzech śmiałków postanowiło przejechać cały Kampinoski Park Narodowy, z zachodu na wschód, w celu poszukiwania Świętego Graala, znaczy się świętego spokoju. Misja rozpoczęta o godzinie 4:30 rano ostatecznie zakończyła się pełnym sukcesem. Fajnie było choć na ten jeden dzień uciec od pokemonów, zamachów stanu, muzułmańskich terrorystów, morderczych ciężarówek i Trybunału Konstytucyjnego.

    5:15, dworzec Warszawa Wschodnia, w Turcji dogorywa jeszcze pucz, a my w asyście porannego słońca wyruszamy do buszu robić własny zamach stanu na ciszę i spokój
     

    Parę minut po siódmej. Żelazowa Wola i muzeum Fryderyka Chopina w tle. Pokemonów na szczęście brak.


    Początkowo puszcza przypomina nam Wietnam


    Ale po chwili otwiera przed nami wszystko co najpiękniejsze




    Soczysta zieleń, wspaniałe trasy, towarzyszące nam sarny i przez kilkadziesiąt kilometrów 0 (słownie: ZERO) innych człowieków


    Trzystuletni Dąb Powstańców Styczniowych. To właśnie na nim carscy kozacy wieszali w 1863 roku młodych powstańców
     

    Granica. Trochę historii i swojskiej tradycji. Domy ze strzechą i żurawie, wszystko jak na dłoni w skansenie Budownictwa Puszczańskiego. Nadal brak pokemonów i innych mieszczańskich podludzi. Wyginęli czy co?




    Zdecydowanie najlepszy odcinek w KPNie. Czerwony szlak między Górkami a Roztoką. Pagórkowate Uroczysko Karpaty i podjazd pod Dużą Górę. Nie dla Vertulirocholików


    Po przejechaniu całej puszczy nawet te sikacze smakowały niczym najznakomitsza ambrozja. Bramo My.


    Dane wyjazdu:
    42.80 km 2.00 km teren
    01:48 h 23.78 śr. prędk.
    V-max 33.97 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 28.0 °C

    takie tam na słońcu

    Czwartek, 23 czerwca 2016 | Komentarze 0

    Brytyjczycy wychodzą z Unii, Polacy z grupy na Euro, a w godzinach pracy śmigam sobie na rowerze i opalam się w pięknych okolicznościach przyrody. Nie ma to tamto, pięknych czasów dożyłem. Chwilo trwaj ;) 
    Szkoda tylko, że już dnia ubywa.



    Dane wyjazdu:
    43.21 km 23.00 km teren
    02:09 h 20.10 śr. prędk.
    V-max 35.56 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 23.0 °C

    Mienia

    Wtorek, 14 czerwca 2016 | Komentarze 4

    Tym razem korzystając z okazji odwiedziłem swoje dawno nieodwiedzane lasy MPK. Zdecydowanie zbyt dużo asfaltów zwiedzam w ostatnich sezonach, a przecież cała frajda zaczyna się w lesie. Idealne warunki dziś były, ciepło, ale nie gorąco, sucho i ludzi w lasach tyle, ilu Polaków na ulicach miast w czasie meczu z Irlandią Północną.

    Na dzień dobry odwiedziłem Barek na Dakowie, czyli klimatyczną leśniczówkę w środku lasu. W weekendy nie ma tu pewnie gdzie szpilki wsadzić, a dziś... byłem tu sam. Dziwnie tak jakoś, ale marudził nie będę.


    Potem dalej czerwonym w kierunku Mieni. W tym roku przybyło sporo nowych oznaczeń szlaków, a i tak jakby bardziej przejezdne trasy się zrobiły, poza cholernie piaszczystym niebieskim już w kierunku Wiązownej. Ale to przecież MPK, tu nic nie powinno być łatwe.


    No i Mienia. Moja osobista Królowa MPK 
     

    Płytka o tej porze, no ale generalnie suchota w całym kraju, więc nie dziwi.


    Posiedziałem z godzinkę na moim ulubionym mostku, wypiłem piwko i sru do domu na kolejne mecze Euro.




    Dane wyjazdu:
    40.32 km 30.00 km teren
    01:59 h 20.33 śr. prędk.
    V-max 27.56 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 21.0 °C

    Poligon

    Niedziela, 12 czerwca 2016 | Komentarze 13

    Musiałem zresetować sobie łeb przed dzisiejszym meczem, bo mnie aż nosiło. Czyli rower i zmęczenie organizmu = najlepsze lekarstwo. Padło na pobliski i trudny teren poligonu Rembertów - czyli duży kompleks leśny do którego teoretycznie nie ma wstępu, ale na szczęście są też spore fragmenty terenu nieco bardziej przyjaznego cywilom. Głównie tym, którzy znają te lasy, lub mają dobrą orientację w terenie, bowiem poza numerowanymi drogami pożarowymi, nie ma w nich żadnych oznakowanych szlaków pieszych, czy rowerowych. Wjeżdżasz więc na własne ryzyko.

    A nawet - jak widać na załączonym obrazku - wjazd na teren grozi śmiercią lub kalectwem ;)


    Jedyne punkty odniesienia. Drogi pożarowe. Na szczęście już je trochę poznałem, a i miałem mapkę, więc jadę na pamięć.


    Drogi czołgowe, moje ulubione. Czułem się trochę jak w "World of Tanks"


    Acz czasem było trochę, ekhm, mokro.


    Niemniej widoki czasem też w pytkę. Warto tu czasem zajrzeć i poczuć się jak zwierzyna i to dosłownie. Trzeba uważać na quady, motory crossowe, strzały i pojazdy opancerzone. Nie ma lekko ;)
     

    Koniec torów jest trochę jak koniec świata. Poligon żyje własnym życiem.