Dane wyjazdu:
44.50 km 38.00 km teren
02:21 h 18.94 śr. prędk.
V-max 35.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 18.0 °C

    MPK łelkom tu

    Sobota, 4 kwietnia 2009 | Komentarze 0

    Pierwszy prawdziwie ciepły i wiosenny weekend zaprosił mnie na odwiedziny starych sprawdzonych śmieci. Czyli moja ulubiona pętelka po Mazowieckim Parku Krajobrazowym, od której zaczynam w zasadzie od 3 lat każdy sezon. No... w tym roku MPK poszło na drugi rzut.
    Klasycznie. Czyli nad Mienię czerwonym i powrót z pit stopem na obiad u rodziców w Falenicy. Las jeszcze ogołocony po zimowej zawierusze, dopiero co budzi się do życia. Na twarzach licznie mijanych dziś bikerów rysował się uśmiech i radość z powodu możliwości obcowania z urokami lasu w asyście przebijającego się przez korony drzew kapitalnego słońca. Na samej Mieni sezon rozpoczęli również kajakarze, niestety z licznie cykniętych dziś fotek, do wklejenia nadają się ledwie trzy. I to też nie bardzo. Czas chyba wreszcie zainwestować w porządny aparat.

    Trasa. Mniej więcej takie cóś.






    Ps. No i stało się. Pierwsze wyjebka w spd zaliczona. Delikatnie i z gracją na piasku. No przynajmniej było miękko ;)
    Kategoria las, MPK


    Dane wyjazdu:
    41.21 km 0.00 km teren
    01:56 h 21.32 śr. prędk.
    V-max 39.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 10.0 °C

    Otwarcie sezonu

    Sobota, 28 marca 2009 | Komentarze 3

    Pierwsze kilometry, pierwsze przygody, pierwsze oznaki wiosny... czyli wreszcie zapoczątkowałem sezon. Sezon szczególny, bowiem zaczynam wraz z nim swoją przygodę z blokami i butami spd. Późno bo późno, no ale jak to kiedyś pewien znany komuch stwierdził.. mężczyznę poznaję się po tym jak kończy... tja...




    Pikne, nie?

    Znając kolarskie powiedzenie, iż każdy rowerzysta wkładając po raz pierwszy buty spd, powinien się kilka razy wyjebać... zabrałem ze sobą kask. A trasę wyznaczyłem lajtową, typowo miejską bez zaglądania do lasów, co by z błotem się nie witać. Od siebie na AWF, gdzie towarzyski meczyk w rugby rozgrywali z miejscowymi moi znajomi z Frogsów. Pogoda? Bajka.




    Co do przygód... Na 15 km złapałem gumę. Pierwszą od... no od dawna. Oczywiście w plecaku miałem wszystko poza pompką i zapasową dętką. Bezgumowa jazda od lat uśpiła moją czujność. Szczęście w nieszczęściu, że 50m od całego zdarzenia zaobserwowałem wielką tablicę z napisem "Rowery Giant". Nawet było otwarte. Nowa dętka jednak od razu pękła, druga już wytrzymała. Mam nadzieję że limit pecha na ten sezon właśnie został wyczerpany.



    A potem to już że tak powiem... my bike, my music and me.

    Aaa... na przekór świeckiej tradycji. Nie wyjebałem się ;)
    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    39.57 km 35.00 km teren
    02:07 h 18.69 śr. prędk.
    V-max 0.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura °C

    Czasem słońce czasem deszcz...<br

    Sobota, 30 sierpnia 2008 | Komentarze 0

    Czasem słońce czasem deszcz...

    Cztery razy dziś szykowałem się do wyjścia. Za każdym jednak razem czarna chmura puszczała mi smsa w postaci deszczu z informacją abym jednak został w domu. Po dwóch godzinach walki machnąłem łapą i odbiłem piłeczkę w postaci wysunięcia ku niebu środkowego palca. Zostałem szybko nagrodzony odwagą. Znalazłem bowiem sprzymierzeńca. Słońce!



    Tak więc jadę. Sam, bo reszta wymiękła.


    Ale nie trwało to długo. Po 10 km miła niespodzianka. Napotkałem w środku lasu starych znajomych. Namówiłem ich na wycieczkę nad Mienię. Miny mięli nie tęgie, ale w sumie nie protestowali.


    Po kolejnych 10 km cel podróży osiągnięty.



    Bezkonkurencyjny.Zdecydowanie najlepszy odcinek w okolicach Warszawy jakim dotąd jechałem. I tak już zapewne zostanie.


    Ale niestety dość krótki. Niespełna 4 km. Za to pełen atrakcji i adrenalinki.


    Seba za dużo zjadł. Siodło dwa razy w ramach protestu próbowało zwiać w stylu niemieckim. Postraszył je jednak kluczem i już nie fikało.


    A potem... a potem była ciemność. I mokro. Szkoda że nie nagrałem dzwięków jakie wydobywały się z moich tarcz. Freddy Kruger się chowa.
    Kategoria las, MPK


    Dane wyjazdu:
    29.72 km 25.00 km teren
    01:24 h 21.23 śr. prędk.
    V-max 0.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura °C

    Jesień już puka do drzwi.

    Sobota, 23 sierpnia 2008 | Komentarze 0

    Jesień już puka do drzwi. A jeszcze tyle do zrobienia...

    Kategoria las, MPK


    Dane wyjazdu:
    59.45 km 0.00 km teren
    03:20 h 17.84 śr. prędk.
    V-max 0.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura °C

    Masa Powstańcza.

    Z

    Sobota, 2 sierpnia 2008 | Komentarze 3

    Masa Powstańcza.

    Z okazji 64 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, Muzeum Powstania Warszawskiego wraz z Warszawską Masą Krytyczną zorganizowali drugą już edycję Masy Powstańczej. Rzecz jasna nie mogło mnie tam zabraknąć.


    Na początek zapisy, rejestracja i odbiór koszulek.


    Start równo o godzinie W, czyli 17.


    Dość szybko przebiliśmy się do początku peletonu gdzie było miło bo grała muzyka o tematyce powstańczej. Lao Che, pieśni patriotyczne i takie tam ;)


    Krzywa wieża ;) Sam nie wiem jak ja to zrobiłem.


    Marszałkowska cała nasza!


    Teraz Plac Konstytucji.


    Przede mną.. pajac ;)


    Druga strona odpowiada.


    Finish.


    Jak na zakończenie masy przystało, w górę powędrowało ponad dwa tysiące rowerów.
    Chwała bohaterom Powstania!



    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    34.75 km 32.00 km teren
    01:44 h 20.05 śr. prędk.
    V-max 0.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura °C

    W poszukiwaniu cienia.

    Niedziela, 27 lipca 2008 | Komentarze 0

    W poszukiwaniu cienia.

    Znalazłem. Długo szukać nie musiałem. Tradycyjnie schował się w lesie.



    Ps. A i się pochwalę przy okazji. Dziś zakończył się Tour de Frane, a co za tym idzie i konkurs Wygraj TdF http://konkursy.rowery.org/
    No i cóż... Zająłem 11 miejsce. A w połowie wyścigu byłem gdzieś w siódmej setce i chciałem Sastre wystatwić na allegro. A ten ciul jednak wygrał ;)
    Kategoria las, MPK


    Dane wyjazdu:
    67.09 km 14.00 km teren
    03:16 h 20.54 śr. prędk.
    V-max 0.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura °C

    Południe-Północ, czyli takie Tour de

    Sobota, 26 lipca 2008 | Komentarze 2

    Południe-Północ, czyli takie Tour de nie wiadomo co. Z kumplem rekreacyjnie przez Siekierki-->Czerniaków-->Powiśle-->Kępa Potocka-->Lasek Bielański-->Lasek Młociński-->Łomianki-->DOM


    Mimo że lekko spóźniony, zdecydowałem się na gniew pędzącego minutnika i przystanąłem na pstryka.


    Kępa Potocka. Isn't it romantic?


    W Lesie Młocińskim wpadła mi w oko główna aleja.


    Dupę też miała fajną.


    A tu Łomianki. Kiedyś w tym miejscu znajdował się prom, który za 2zł przewoził rowerzystów na drugi brzeg. Widać się nie opłaciło.


    Skoro nie było promu to pozostał nam tylko rzut okiem na Warszawę z innej perspektywy - jakieś 25 km w lini prostej na północ od pierwszej panoramki.


    Ten całkiem udany dzień uczciliśmy kiełbachą i ogórkiem. Się gra się ma.



    Kategoria las, city


    Dane wyjazdu:
    25.60 km 0.00 km teren
    01:06 h 23.27 śr. prędk.
    V-max 0.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura °C

    Krakowskie Przedmieście - Odrodzenie

    Niedziela, 13 lipca 2008 | Komentarze 1

    Krakowskie Przedmieście - Odrodzenie

    Otworzyli wreszcie. Nowy salon Warszawy. Dziś oficjalne oddanie ulicy warszawiakom. No nawet działo się troszkę trzeba przyznać... Ludzi wręcz miliony. Wszystkie języki świata i odcienie skóry. Do tego na Nowym Świecie jakieś wybiegi mody, szmery bajery. Szyja bolała ;)


    Deptak w całej okazałości. Ponoć Europa. Są kebaby, sushi bary, KFC.. no faktycznie Europa.


    Zenobiusz z Belzebubem usilnie poszukują Bristolu.


    Gdzie jest parking? Nie ma nie ma go...


    Pojawienie się Hanki wywołało nerwowe ruchy wśród importerów sprzętu fotograficznego


    Na tą okazję specjalnie sklonowano Chopina. W sumie nawet czterech. Wot nowoczesność.


    Raptem ni stąd ni zowąd znalazłem się w świecie mody.


    W sumie nie szło narzekać...


    Obok stały Lancie. Jednak niewielu przedstawicieli płci męskiej one interesowały. Hostessy stojące przy nich raczej odpowiadały na pytania w stylu "jaki jest twój numer telefonu" albo badano ich reakcję na fragment znanego wśród młodzieży hitu "Będę brał cię.. w aucie.. cię... ehe" ;)


    Na koniec okiem zawodowca.


    Zawsze chciałem cyknąć sobie fotkę z Zygmuntem, ale jakoś tak mnie przerastał...


    Bo ładnie pachniało.







    Kategoria city


    Dane wyjazdu:
    35.09 km 30.00 km teren
    01:58 h 17.84 śr. prędk.
    V-max 0.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura °C

    Niech żyje las! <img

    Niedziela, 22 czerwca 2008 | Komentarze 0

    Niech żyje las!

    Kategoria las, MPK


    Dane wyjazdu:
    48.94 km 7.00 km teren
    02:08 h 22.94 śr. prędk.
    V-max 0.00 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura °C

    Inner City Life
    Dom -->

    Sobota, 21 czerwca 2008 | Komentarze 0

    Inner City Life
    Dom --> Wał Miedzeszyński --> Most Świętokrzyski --> Wisłostrada --> Kępa Potocka --> Las Bielański --> Dom

    Nad Wisłą trochę życia. W końcu wieczorem Wianki, czyli koncert tandety.


    Z tych barek wieczorem zostaną wystrzelone w niebo tony pirotechniki. I to by było chyba tyle jeśli chodzi o atrakcje.


    Syrenka też nie będzie miała lekko. Powinna brać po piątaku od pstryknięcia.


    Na podzamczu rozbili wielki namiot. Dobrze że miałem w uszach mp3. Nie musiałem słuchać tych próbnych wyjców.


    Wreszcie zapach lasu. Wiatr ucichł. Pięknie.



    Na AWFie zahaczyłem o turniej Rugby. Międzynarodowy Memoriał im.Tomka Prywaty Tofka. Przy okazji... Mistrz wrócił po 20 latach do Warszawy! <napinka>


    Na powrocie dopadła mnie nostalgia. Tak mniej więcej na 8km przed domem i na 5 minut przed pierwszą kroplą deszczu z nieba. Stare baseny Wisły, które kojarzą mi się ze wspaniałymi latami beztroskiego dzieciństwa oraz nauką skakania na główkę... Żal patrzeć na ich upadek i te kępy porośniętych chaszczy. Wszystko przez te parki wodne z hiper zjeżdżalniami i jacuzzi pod dachem, oraz nieudolność kolejnych rządów w stolicy. Ja tam jestem miłośnikiem basenów pod chmurką, kocyka i zapachu spalonego popcornu. Może kiedyś powróci moda na warszawski oldschool...



    Niestety wiele fajnych fotek mi nie wyszło. Czas chyba wreszcie zainwestować w aparat a nie bawić się telefonem w pseudofotografa.
    Czuwaj.

    Kategoria city