Dane wyjazdu:
32.24 km 8.00 km teren
01:23 h 23.31 śr. prędk.
V-max 29.27 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 24.0 °C

    Berek

    Niedziela, 9 czerwca 2013 | Komentarze 0

    Berek lub ganiany, goniany – dziecięca gra ruchowa, polegająca na tym, że jedna osoba (nazywana berkiem) musi dotknąć dowolną z pozostałych osób biorących udział w zabawie. Dotknięta osoba staje się berkiem, a poprzedni berek staje się zwykłym uczestnikiem zabawy. W grze może brać udział dowolna liczba osób. Kiedy jest dużo uczestników, mogą być dwa berki. Zabawa nie jest ograniczona w czasie, jednak zazwyczaj kończy się, gdy większość uczestników poczuje się zmęczona.

    No to się dziś zabawiłem w berka. Z czarnymi chmurami. W tym roku rozbestwiły się już na tyle, że atakują nasze polskie niebiosa właściwie każdego dnia. Jak nie śnieg to deszcz, jak nie deszcz to grad. Pozostaje nam tylko emigracja do innej szerokości geograficznej albo trudna próba egzystowania między nimi. Dziś próbowałem się więc z nimi jakoś zaprzyjaźnić, ale kurwa, nie da się.

    Myślałem (naiwnie), że jakoś się między nimi prześlizgnę i dojadę do domu na sucho. No i przez jakieś 20 km mi się to udawało. Oczywiście trasa jaką sobie na dziś obmyśliłem poszła się kochać właściwie od razu po wyjściu z domu. Ciemne chmury kumulujące się gdzieś w miejscu docelowym skutecznie odciągnęły mnie od tego pomysłu. Obrałem więc azymut w stronę przeciwną. Nauka meteorologii nie poszła w las. Przez 20 km ślizgałem się między jedną strefą opadów, a drugą, ale w końcu te postanowiły zrobić sobie rondo i zacisnęły wokół mnie pierścień. Nie było ratunku. Zmokłem. Od dwóch lat mnie tak deszcz nie sponiewierał. Chciałem dziś zrobić dłuższy dystans. No nie dało się. Smutny więc wniosek na koniec: To nie jest kraj dla cyklistów. Ja chcę na południe. Kurwa!

    Chmura na dwunastej. Zatem spierdalamento w kierunku szóstej.


    Myjka ręczna na (uwaga, lokowanie produktu) Statoilu w porze deszczowej najlepszym schronieniem dla (moto)cyklisty.


    Chciałem zatankować Radona kilkoma litrami "nadziei na bezchmurne niebo", ale nadzieja w tym kraju jest tak droga, że się nie opyla. Lepiej już zmoknąć, lub emigrować do jakiejś, powiedzmy Chorwacji.


    EDIT:
    I tak miałem szczęście. Mogło być gorzej. Trasa AK w Warszawie. Chyba czas kupić sobie deskę z żaglem.



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ylisz
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]