Dane wyjazdu:
55.85 km 6.00 km teren
02:16 h 24.64 śr. prędk.
V-max 42.28 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 22.0 °C

    Dom zachodzącego słońca

    Sobota, 23 czerwca 2012 | Komentarze 0

    Człowiek chciałby jeszcze tyle w tym roku zrobić, ciągle coś planuje, a tu w mordę już dnia ubywa. Przed chwilą trawa dopiero co się zieleniła, a tu już mamy półmetek. Zachody słońca będą już odtąd coraz wcześniej, aż w końcu zanim się obejrzymy, znikną gdzieś w porze obiadowej. Dziś szprycowałem się drugim najdłuższym dniem w roku, który nawet po godzinie 22 nie chciał odejść. Piękne to dni, aż grzech siedzieć w domu. Tysiące warszawiaków nad Wisłą, na mieście, w parkach, w lasach, w ogródkach przy grillu, ognisku, wódce i zagryzce, i tak pewnie w całym kraju. A ja w siodle, jeździłem bez celu i przed siebie w poszukiwaniu domu zachodzącego słońca.

    Słońce jeszcze świeci, a to już przecież dawno po Wiadomościach, sporcie i pogodzie.


    W końcu słońce schodzi do podziemia, czas ruszyć w miasto na melanż


    Prowadzi do celu niczym najlepszy przewodnik


    Jakiś paralotniarz także dał się omamić


    Najlepsza impreza w mieście. Plaża pod mostem. Tylko szyja bolała i oczy. A mój aparat wręcz odmówił posłuszeństwa, tyle się działo.
    Kategoria baj najt, city, las



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nychn
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]