Dane wyjazdu:
74.99 km 50.00 km teren
03:51 h 19.48 śr. prędk.
V-max 30.50 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 22.0 °C

    Nad Zalew

    Niedziela, 23 sierpnia 2009 | Komentarze 0

    Do Zegrza przymierzałem się już od wiosny. A to czasu nie było, a to się nie chciało lub jechało gdzie indziej. Wreszcie zebrałem się w sobie i wsiadłem na siodło. Efektem tego jest wreszcie przyzwoity dystans, oraz ukojenie zmysłów wszelakich w Porcie Pilawa.

    Trasę obczaiłem już dawno. W sumie w większości prowadzi czerwonym szlakiem pieszym i przebiega przez Rembertów, Zielonkę, Kobyłkę i Marki. Mniej więcej tak jak na mapce poniżej, choć w sumie trochę i tak improwizowałem na bieżąco. Efektem czego jest 40 km w jedną stronę i 35 na powrocie.


    Trasa średnio łatwa, lecz momentami może nie tyle trudna, co mocno upierdliwa. Dużo piachów, trochę błotka i średnie oznaczenie szlaku.

    Lasy Napowidzkie piękne i dziewicze. Jednak często miały mi do zaproponowania kąpiele błotne...


    ...albo kilkudziesięcio centymetrowe koleiny (swoją szosą chciałbym zobaczyć tego byka który je utworzył).


    Na trasie praktycznie żadnej żywej duszy, dzięki czemu czułem się wyjątkowo. Jednak im bliżej cywilizacji, tym bardziej raziły w oczy tony porzuconych śmieci, z których MacGyver spokojnie i jedną ręką mógłby zbudować helikopter i willę z basenem. Że też kurwa nasi krajanie się nigdy nie nauczą. Jest to jedna z największych plag społecznych jaka mnie zwyczajnie wkurwia i działa wyjątkowo demotywująco. Dlatego o tym piszę. Wiem że i tak wszyscy mają to w dupie.

    Po przecięciu trasy na Augustów, czerwony szlak pieszy zamienił się w choinkę. W ostatnich latach powstały stosunkowo nowe oznaczenia szlaków rowerowych. Niebieski, zielony, czarny... żadnych nie miałem na mapie, przez co trochę mi napsuły krwi.

    No ale koniec końców wreszcie Nieporęt. Na początek klasyczny punkt widokowy, czyli most nad Kanałem Żerańskim (z jednej strony)...


    ...oraz rozpoczynającym się w tym miejscu sztucznym Zalewem Zegrzyńskim (z drugiej).


    Sam Port Pilawa jest moim ulubionym nad Zegrzem. Nieduży i całkiem klimatyczny. Mimo niedzieli i środku sezonu, ludzi w rozsądnych ilościach.






    Na wodzie kapitalne żeglarskie warunki. Wiało przyjemną trójeczką. Wiele bym dał aby być w tym momencie na tej Omedze.


    Duet utworzony przed laty przez Pana Jacka i Ildefonsa, uprzyjemniał gościom portu grając do rybki szlagiery ze świata szant, wiejskich wesel, oraz dyskotekowych parkietów z lat 80tych.


    Do zupełnie opuszczonej strzelnicy (nie wiem na kiego ona w tym miejscu) prowadzonej przez Pana Stefana (który w latach 60tych wsławił się tym, że wypił 18 piw z pępka bufetowej zwanej Joanną), podszedł mały Jaś, który koniecznie chciał ustrzelić dla mamy misia.


    Niestety nie było mu to dane. Na przeszkodzie stanęło sześć złotych, które to nawet chciałem mu ofiarować, jednak niezadowolona mama Jaśka zabrała go siłą i oddaliła się tam gdzie pieprz rośnie.


    Zafundowałem sobie jeszcze na koniec jedną z droższych kiełbasek jakie jadłem w swoim życiu, nacieszyłem oczy piękną blondynką (wiem wiem.. nie ma fotki. Przykro mi) i udałem się w drogę powrotną. Za rok i tak tu wrócę.



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa woscs
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]