Dane wyjazdu:
55.03 km 30.00 km teren
02:57 h 18.65 śr. prędk.
V-max 41.00 km/h
  • Suma podjazdów 284 m
  • Kalorie 1110 kcal
  • Temperatura 25.0 °C

    Tour de Masuria, etap 2

    Poniedziałek, 10 lipca 2017 | Komentarze 2

    Gdyby wszystkie poniedziałki wyglądały tak samo, byłyby moim ulubionym dniem tygodnia. Świetna pogoda, a nawet nieco za gorąco jak na rower, do tego królewski etap z Ruciane-Nida do Rynu, a właściwie to nawet dalej za Ryn, ale o tym za chwilę.

    Najpierw trzeba było przedrzeć się przez gęstą Puszczę Piską wzdłuż jez. Bełdany. Fajne szutrowe drogi, podjazdy i zjazdy, bajunia. 


    Z puszczy wyjechałem wprost na "stolicę" Mazur, acz moim zdaniem Mikołajki mogą być stolicą co najwyżej kiczu, lansu i hałasu, no ale co kto lubi. Pstryk i jazda dalej.
     

    Kanał Tałcki. Dołem płynąłem dziesiątki razy, górą - właśnie traciłem cnotę.
     

    Aż w końcu pojawił się na horyzoncie Ryn, ale jak się okazało, druga wybrana przeze mnie baza noclegu była niegodna mojego przyjęcia (pole namiotowe w internetach oczywiście istnieje, ale w realu już tak nie bardzo), więc poszusowałem dalej żegnając ozięble i nastawione zadkiem na turystę z namiotem miasto.


    Pół godziny później dziękowałem Bogu, że Ryn nie wypalił. Oto ledwie 6 km dalej nad małym jeziorem Orło odnalazłem najlepsze pole namiotowe ever. Najlepsze, bo jakby nieczynne, tzn. niby czynne i zadbane, ale w zasadzie bezludne i nieodwiedzane przez turystów, byłem jedynym gościem. Właściciele mieszkający 2 km dalej w wiosce bez sklepu nawet trochę się zdziwili, że ktoś chce się u nich rozbić. "Panie, ależ proszę bardzo, 10 zł i pole jest Pana na wyłączność". Biorę! Nawet dostałem butelkę wody gratis.

    Pojechałem i moim oczom ukazał się... wprost obłędny widok. Mała polanka z lekkim pagórkiem, łagodnym zejściem do czystego i dzikiego jeziora. Własny pomost, własne kaczki i komary, nawet własna burza z piorunami, która postanowiła mnie w nocy odwiedzić. Zero człowieków w zasięgu wzroku, zero elektryczności, cywilizacji, wrzasków i hałasów, tylko cisza, natura i ja, dlatego brawo ja i brawo Orło. Polecam to miejsce.
     



    CDN.
    Kategoria mazury, on tour, TDM



    Komentarze
    arczi
    | 10:02 poniedziałek, 17 lipca 2017 | linkuj Dokładnie, samemu na odludziu nawet bezpieczniej, wszak największym zagrożeniem dla człowieka... jest drugi człowiek.
    Gość | 19:54 niedziela, 16 lipca 2017 | linkuj 10zł <3
    Ale w sumie to nie masz pietra tak sam spać gdzieś na odludziu? Choć z drugiej strony na odludziu może być bezpieczniej niż wśród ludzi. Pamiętam jak jako małolata byłam na jakimś polu namiotowym nad morzem chyba (może Dąbki nawet) i w nocy przyleźli miejscowi a ja głupia się wychyliłam zamiast leżeć cicho jak część męska grupy, i dostałam strzała w buziunię mą pikną:] na szczęście tylko tyle..
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iszeb
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]