Dane wyjazdu:
44.92 km 6.00 km teren
01:55 h 23.44 śr. prędk.
V-max 31.90 km/h
  • Suma podjazdów 80 m
  • Kalorie 1375 kcal
  • Temperatura 21.0 °C

    Powrót zza światów

    Sobota, 1 kwietnia 2017 | Komentarze 0

    To nie Prima Aprilis, ja na serio wróciłem. Trochę później niż zwykle, ale mam alibi. Tydzień temu baraszkowałem jeszcze w śniegu po kolana w polskich Gorcach, wcześniej serwisowałem rower i kompletowałem części, a i pogoda bawiła się w Johana Huizinga racząc nas jesienią średniowiecza. Ale to już nieważne. Liczy się tu i teraz. A dziś panienka wiosenka w kusej mini w końcu przyszła do mnie i ukazując swe boskie uda zaprosiła do tańca, a ja kurwa uwielbiam pląsać z nią po parkiecie.

    Mój dziarski Radonik na ten sezon doczekał się kilku nowych gratisów, w tym wreszcie nowego amorka. W końcu zawitałem do klubu powietrznych, czym nie będę ukrywał - jaram się prawie tak mocno jak pierwsze roznegliżowane dziewoje na kwietniowym słońcu. Porzuciłem także średniowieczne kabelki oraz magnesy na szprychach i zawitałem w XXI wieku, znaczy się od dziś to GPS włada mą aktywnością i liczy statystyki. Pan ma relaks.

    Dziś lekki rekonesans na przygotowanie dupy i kości ogonowej do odrobiny wysiłku. Niech się lenisko w końcu weźmie do pracy. Razem ze mną wyruszyło dziś na szlak także pierdyriard innych bajkerów, rolkarzy i matek z dziećmi, przez co z osiem razy straciłbym życie, ale jakoś przetrwałem to brutalne oblężenie mojej strefy komfortu. Pięć razy także się dziś zakochałem w kusych dekoltach, w idealnie leżących na tyłkach leginsach i Bóg raczy wiedzieć w czym jeszcze. Seks dosłownie wisi w powietrzu, także żule wynurzyli się z kanałów i piwnic, zatem wiosna w pełnej krasie. W końcu.

    A tak proszę ja was wygląda szczęśliwy człowiek. Mimo, że stary, to jednak nadal może

    Kategoria city



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mmyta
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]