Dane wyjazdu:
64.23 km 20.00 km teren
03:01 h 21.29 śr. prędk.
V-max 54.84 km/h
  • Suma podjazdów m
  • Temperatura 21.0 °C

    Projekt Kazimierz vol.1

    Środa, 24 sierpnia 2016 | Komentarze 6

    Korzystając z wolnego i wreszcie lepszej pogody spakowałem w plecak namiot, śpiwór, karimatę i ruszyłem z obciążeniem 12 kg na plecach w kierunku Kazimierza Dolnego, by sobie lekko dychnąć, zresetować się i trochę pozwiedzać okolice. Plan był bardzo prosty. Pociągiem do Dęblina i stamtąd już rowerem przez Puławy i Kazimierski Park Krajobrazowy do Kazimierza, nocka na miejscu, drugiego dnia rundka po okolicach i atrakcjach Kazimierza, nocka raz jeszcze i trzeciego dnia powrót nach hausen drugą stroną Wisły. Easy.

    Pałac Czartoryskich w Puławach to idealne tło do zjedzenia kanapki i uzupełnienia płynów


    Robi się coraz bardziej lessowo. Zatem już blisko celu.


    Kazimierz przywitał mnie otwartymi ramionami... pustych knajp. Błogosławione to miejsce w środku tygodnia, albowiem weekendowa szarańcza nie zna litości dla tego urokliwego zakątka.


    Dramat fotografa. Kadr pod słońce. Czekałem na chmury, ale nie przyszły. Miałem na górę Trzech Krzyży wejść jeszcze wieczorem, ale pojawiło się piwo, i potem jeszcze jedno i jeszcze jedno i... chuj z tego wyszło.



    Ruiny zamku i zespołu fortyfikacji obronnych z XIII i XIV wieku. Czynne do osiemnastej. Byłem pięć po. Także tego...





    Na kolację wizyta w kultowym "U Fryzjera". Zamówiłem sobie Holiszki, czyli gołąbki po żydowsku. Dobre, ale drogie, nie wiem czy polecam.


    Namiot typu trumna. To nie jest zwykły namiot. To namiot na moje możliwości. Ja tym namiotem otwieram oczy niedowiarkom. Mówię: To jest mój namiot, przeze mnie rozłożony, i to nie jest moje ostatnie słowo!


    A widoki z niego (poza nie uchwyconym obiektywem rojem komarów) miałem mniej więcej takie. 20 zł za dobę, a w cenie takie luksusy jak kibel, prysznic i gniazdko. Hameryka pełną gębą.



    CDN

    Kategoria on tour



    Komentarze
    Gość | 20:54 sobota, 3 września 2016 | linkuj No niestety właśnie NIE MAM zdrowia (szczęścia też;)) Ale chwila... Skoro piszesz, że tym razem miałam szczęście że wszystko przeczytałeś, to znaczy że przeważnie nawet nie czytasz całości?! :) Malutko miałeś tym razem do czytania. Gorzej gdybym wysłała ten elaborat co POTEM spłodziłam. Tak więc masz szczęście że nie wysłałam. Ha ha.. Ale się nawzajem uszczęśliwiamy, wychodzi na to.
    Dzięki za odzew. Pewnie nie będzie jutro sił na żadną wyprawę, jako i dziś nie było, bo nie dość że ze zdrowiem marnie, to sobie dowalam jeszcze (wczoraj znowu alko, dzisiaj kilo słodyczy etc..) A na leżenie i pisanie sił jeszcze styka CHOĆ na pisanie coraz rzadziej, bo już mam awersję zważywszy na to moje rozpisywanie (i że większości potem nie wysyłam-nie tylko tutaj, ale i w dużo ważniejszych sprawach gdzie POWINNAM napisać/wysłać). No nic. Besos ;P
    arczi
    | 15:31 czwartek, 1 września 2016 | linkuj Masz zdrowie :)
    Pokasowałem duble, a resztę o dziwo nawet przeczytałem w całości, masz szczęście. Co do polecenia czegoś fajnego na łonie natury w okolicach Warszawy, to polecę standardowo: Mazowiecki Park Krajobrazowy, od Międzylesia aż po Garwolin. Możesz np. odwiedzić pałacyk w Otwocku Wielkim. Kampinos cały - wiadomo, klasyka. Powsin i dalej na południe, Konstancin z tężniami i jeszcze dalej do Zalesia, fajne jeziorka i lasy. Góra Kalwaria, a raczej zamek w Czersku tuż obok. Ossów, muzeum i lasy. Na północy rządzi Zalew i okolice, ja pierdziu, wszędzie gdzie nie spojrzeć jest mnóstwo fajnych terenów, Warszawę zewsząd otaczają lasy i parki, acz to tak bardziej na rower, wiadomix, ale pieszy też znajdzie coś dla siebie. Polecam kupić mapę turystyczną "Okolice Warszawy" na której zaznaczone są trasy i szlaki piesze oraz rowerowe. Można sobie coś samemu ułożyć fajnego.
    Goś | 10:23 czwartek, 1 września 2016 | linkuj Ahaha.. No i zobacz jakie głąby. Kazali mi x razy wpisywać te literki, niby że komentarz się nie ukazał, a teraz nagle się okazuje że wszystkie x razy komentarz się ukazuje. Pokasuj to jak masz możliwość bo ja niestety nie mam opcji edycji i kasacji. (Nad czym ubolewam nieraz gdy piszę coś pod wpływem % i potem to czytam następnego dnia;) powinien być jakiś alkomat wirtualny uniemożliwiający pisanie-i nie tylko mi by to na dobre wyszło ale też niektórym celebrytom piszącym np o konikach ponny itp;] )
    Gość | 10:13 czwartek, 1 września 2016 | linkuj Kurrrr.. cze aż mi oczy zwilgotniały. Ale to świadczy o tym że jednak dusza ma jeszcze nie umarła, i boli mnie to wszystko, i ciągle nie jest mi wsjo rawno i pragnęłabym zmian.. Czyli ciagle nie mam klasycznej depresji. K.wa czy nawet depresji nie mogę mieć normalnej tylko we wszystkim muszę być nienormalna? %) Jak mnie skwalifikować w takim razie? Najprościej to ZABURZENIA OSOBOWOŚCI. W taki worek wrzuca się trudne przypadki wymykające się z medycznych innych regułek, czyż nie?
    Byłabym chyba idealnym materiałem na Twojego ulubionego bohatera filmowego (choć Ty wolisz facetów a "normalne inaczej" kobiety to raczej Cię wkur..zają;)) Chciałeś być reżyserem.. Kręcimy film oparty na faktach?;) Upss.. Nie ta strona.. To znaczy chciałam zapytać ile km dziś kręcimy na rowerze? ;P
    Gość | 10:02 czwartek, 1 września 2016 | linkuj Ps. Przy czym byłabym wdzięczna gdyby rozpisać mi jak dziecku-jakim autobusem jechać, co i jak;)
    Gość | 09:59 czwartek, 1 września 2016 | linkuj Dopiero część pierwszą obejrzałam/przeczytałam a już ma dusza krzyczy: JA TEŻ CHCĘ TAK!
    Kurcze, niby takie to proste.. Skoro już nie zagranica to przynajmniej Polskę poznawać, bo chyba wcale nie trzeba do tego dużej kasy (? no jeżdżąc PKP to same bilety nokautują:( )
    A dla niektórych to jakby nieosiągalna bajka do której wzdychają patrząc w ekranik :( (he he.. wpatrzona w ekrana;) )
    To jeszcze zapewne jest też kwestia obrotności, by załatwić sobie nocleg u kogoś za 20zł czy za darmoszke itp.. A ja w temacie obrotności i komunikacji międzyludzkiej to mniej niż zero niestety:((( Szczerze to bez pomocy bliźniego ja już nie stanę na nogi ani nic nie zdziałam, nic nie załatwię.. A jak jest z pomocą (i to jeszcze bezinteresowną) to sam wiesz. A ja nawet prosić/pytać nie umiem. Co najwyżej zabrnę w jakiś długi elaborat którego potem albo nie wysyłam albo jak wyślę to nikomu się nie chce czytać tylu literek, a tym bardziej wnikliwie, i jeszcze z chęcią odzewu/pomocy. I tym samym mijają kolejne 2 lata bezpowrotnie utraconego żywota (bo czas to równie bezlitosny skurczybyk co i cały ten dzisiejszy świat i ludzie) i nic tego czasu nie cofnie, i wiadomo że może być jedynie gorzej i gorzej, i czlowiek zaczyna się poddawać-a to jak wiadomo jest najgorsze.
    No ale nie o tym chciałam. Zawsze zabrnę w jakieś prywatne rozkminki:| No ale zważywszy że kompletnie z nikim nie gadam o tym wszystkim, to może łatwiej o wytłumaczenie tych moich elaboratów. Tyle mego wygadania ile sobie popiszę (a już nawet piszę bardzo rzadko i właściwie tylko u Ciebie-zaszczyt Cię kopnął co nie?;))
    A tak na marginesie-od kilku dni miałam zapytać-bo siedzenie w pobliskim parku jako jedyna rozrywka (niczym starsza pani w wieku 70+) to trochę marne urozmaicenie dnia (i zawsze łączy się to z jakimś piwko i żarciem.. no bo jak to tak w parku bez piwa itp.. echh gdybyś wiedział jak zmienić oprogramowanie mózgu, znał dobrych psychomagików od trudnych przypadków to daj znać;]) A teraz w końcu to o co chciałam zapytać bo jakiś długi wstęp się zrobił 8) Otóż co byś polecił blisko Warszawy jako alternatywę dla parku? Gdzie można się dostać autobusem, PKP, pociągiem, ew dojść kawałek. Żeby posiedzieć w innych okolicznościach przyrody niż te znane do obrzygu?
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa niema
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]